Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ulquiorra
Gennin
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Przybędą Metalowcy ?
|
Wysłany: Nie 0:07, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
bardzo fajny rozdział xd dam 10/10 albo może jednak 666/666 xD kiedy next ? xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Shino
Hokage
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 3372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wiochy ukrytej w Polsce 8)
|
Wysłany: Nie 15:08, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
Następny będzie kiedy go napiszę, czyli kiedy zgromadzę trzy potrzebne elementy: wenę, pomysł i wolny czas. Tak jak teraz W tym rozdziale brak nadnaturalnych zjawisk i pokręconej fabuły
5 kwietnia - piątek, coś koło południa = Rozdział 9
Apele szkolne, zawsze wzbudzały w uczniach wielkie poruszenie.
Głównie za sprawą Królowej, która która zwoływała je dlatego, żeby
napiętnować uczniów, którzy nie spełniali jej kryteriów dobrego
zachowania. Tak było i tym razem. Gdy już wszyscy rozsiedli się w
na ławkach i nastała cisza, Królowa wyszła na środek i zaczęła
swoją przemowę...
-Drodzy uczniowie! Zapewne domyślacie się, dlaczego zostaliście
zwołani na ten oto apel. Otóż oznajmiam wam, że od poniedziałku,
nasza szkoła stanie się miejscem spokojnym, bo wreszcie najgorszych
uczniów, spotka zasłużona kara.
-Taa ciekawe co stara krowa wymyśliła tym razem -odezwał się
ktoś z tyłu -jej ostatni pomysł rozmów z panią psycholog, był
cholernie dobry. Pamiętasz jaka z niej była niezła dupa?
-Pewnie. Stary, jakie jaja były. Udawałem, że płaczę, a ona
przysunęła się do mnie i mnie przytuliła.
-Ta? Pierdolisz?
-No serio ci mówię. Człowieku, taki widok miałem na jej cyce, że
sobie nie wyobrażasz. Jak mi stanął, to myślałem, że mi spodnie
rozsadzi...
Nawet nie odwracałem się, żeby zobaczyć kto popisuje się tak
niskim poziomem konwersacji, bo po głosie od razu poznałem, że
jeden z nich to Fujara, a on do swoich spraw dopuszczał tylko
niewielkie grono wtajemniczonych, o poziomie inteligencji równej
paprotce. Osoby postronne mogły liczyć tylko na kosę pod żebra.
Królowa właśnie skończyła swój wstęp, i podeszła do jednej ze
sprzątaczek i wziąwszy od niej jakieś papiery, wróciła na środek.
-A teraz proszę o uwagę! Niech każdy wyczytany przeze mnie
uczeń, wstanie i przyjdzie tu na środek koło mnie.
-A może jednak mi odpuściła? -pomyślałem -w końcu biorąc pod
uwagę innych uczniów, to nie zachowuję się przecież tak źle...
-Piotr Łajza!
-cholera...
Odczekałem jeszcze chwilę i wstałem, a wszystkie oczy na sali
skierowały się w moją stronę.
-Ruszaj gwiazdo -odezwał się Fujara -teraz masz swoje pięć
minut. To twoja wielka szansa, żeby się wybić -po czym zarechotał
jak świnia.
Po drodze, wszyscy odprowadzali mnie wzrokiem. Na co oni się tak
gapili? Nigdy nie widzieli więźnia przed egzekucją? Stanąłem na
środku i przybrałem najbardziej dumną pozę na jaką było mnie stać.
Kilka osób gapiło się na mnie z głupim uśmieszkiem, a ja stałem
dalej i czekałem na resztę grupy.
-Ten oto uczeń, zhańbił się dosypaniem środka przeczyszczającego do
kawy jednego z profesorów -Nie mogła sobie tego
odpuścić. Postanowiła jeszcze im opowiedzieć historię moich
"przestępstw" -To nie jest jego pierwsze przewinienie. Oprócz tego
podkradał jedzenie ze szkolnej stołówki, niszczył mienie szkoły i
ubliżał innym uczniom, nie mówiąc już o nauczycielach. Za to
właśnie czeka go kara. Następny uczeń, Jacenty Kołapa.
W tym momencie cała sala ryknęła śmiechem. Też bym się
roześmiał, gdyby moja sytuacja nie była tak beznadziejna. Wszyscy
kręcili głowami, próbując znaleźć właściciela tego niecodziennego
imienia. Na razie bezskutecznie.
-Rozumiem, że czujesz się nieco zawstydzony całą tą sytuacją,
ale teraz już trochę na to za późno. Wstań i podejdź tutaj.
Przecież wiesz, że cię widzę.
Jacenty wstał, a zaraz potem wszystkie głosy ucichły. Panem
Jacentym okazał się...tadammm! Nikt inny jak Drąg! Ten wieczny
student, szkolny zabijaka i pies na kobiety, miał na imię Jacenty.
Gdy szedł na środek, nikt nie odważył się spojrzeć mu w oczy.
Wszyscy byli tak spietrani, że odwracali głowę jak tylko koło nich
przechodził. Stanął koło mnie i z rękami w kieszeni patrzył się na
cały tłum wzrokiem pełnym pogardy.
-Ten oto młody człowiek, wsławił się niezliczoną wprost liczbą
bójek z uczniami, całkowitym ignorowaniem nauczycieli i co
najgorsze, stosunkami płciowymi z innymi uczennicami w
różnych miejscach w szkole. Za to właśnie spotka go zasłużona kara.
Następną osobą jest...
Reszta zwoływania odbyła się raczej szybko. Albo Królowej nie
chciało się wymieniać niegodnych uczynków reszty bandytów, albo
były to raczej mniejsze płotki, które wzięła tylko po to, żeby się
nie wydało, że robi taki wielki szum tylko z powodu nas dwóch.
Tak czy owak, byli mi obcy zupełnie i tylko ich zakazane mordy
świadczyły, że mają coś na sumieniu.
-Tych oto dziesięciu uczniów którzy tu stoją, zostanie
przeniesionych do szkoły specjalnej, dla uczniów sprawiających
kłopoty wychowawcze.
-Że co cholera? -Odezwał się Fujara -Jakie przeniesienie? Mnie to
pierdoli. Ja tu zostaję.
-Ty tu nie masz żadnego prawa głosu. Decyzję podjęli twoi
rodzice i to dzięki nim przenosisz się tam, a nie do zakładu
poprawczego. Doceń więc tę łaskę i nie klnij w mojej obecności.
Tak więc na zakończenie apelu -tu zwróciła się do reszty uczniów
-dziękuję wszystkim tu zgromadzonym i zapraszam ich na
normalne lekcje, a was drodzy chłopcy, proszę na moment do mojego gabinetu.
Gdy wszyscy udali się do klas, my szliśmy do pieczary lwa. Po
drodze Fujara gadał coś do reszty skazańców. Wyglądało na to, że
wszyscy należą do jego sekty. Ciekawie trafiłem...
W gabinecie stanęliśmy w dwuszeregu, Królowa usiadł przy biurku,
a Balrog swoim zwyczajem przy drzwiach.
-Jeszcze tylko ostatnie formalności i możecie iść do domu.
Mianowicie... -Zaczęła mówić, schylając się do dolnej szuflady
biurka i wyciągając z niej jakiś stos papierów. -...tu są
dokumenty, które wasi rodzice złożyli gdy zapisywali was do szkoły.
Weźmiecie je do domu, a w poniedziałek zaniesiecie je do nowej
szkoły i tam dacie dyrektorowi. Niech was tylko ręka Boska
broni, żeby zrobić z nimi coś innego. Wtedy możecie być pewni, że
traficie do najgorszego możliwego poprawczaka, gdzie dzieci siedzą
cały czas zamknięci w swoich pokojach, w których mają tylko
ubikację i łózko, a jedzenie wsuwają im przez drzwi.
To pewnie miało nas przestraszyć, ale u mnie wywołało tylko
skojarzenia z marnym filmem dokumentalnym o więzieniu klasy C.
-To wszystko na dzisiaj. Mam nadzieję, że podobało wam się
tutaj, bo tam gdzie idziecie, życie będzie znacznie cięższe.
Dziękuję, możecie iść.
Powoli wywlekliśmy się z gabinetu, a potem ze szkoły. Trochę to
dziwne uczucie wychodzić ze szkoły wiedząc, że już się tu nie
wróci. Wrzuciłem papiery do plecaka i szybko poszedłem w stronę
domu, żeby nie wpaść czasem w ręce Fujary, który od wyjścia z
gabinetu był strasznie pobudzony. Będąc jakieś sto metrów od terenu
szkolnego, usłyszałem jeszcze jego krzyk:
-Myślisz że się mnie tak łatwo pozbędziesz? Ja tu jeszcze wrócę
ty stara krowo! -Po czym ucichł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ulquiorra
Gennin
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Przybędą Metalowcy ?
|
Wysłany: Nie 18:50, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
no i taki mi się spodobał xD dam 666,666/666 xD nie mogę się doczekać następnego xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shino
Hokage
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 3372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wiochy ukrytej w Polsce 8)
|
Wysłany: Nie 20:21, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
YA-HA! XD Brak siory-demona w pokoju, naładował mi odpowiedni zapas weny na dwa rozdziały Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mojej powieści? czytać i komentować XD
5 kwietnia - piątek wieczór = Rozdział 10
Do domu wróciłem strasznie przygnębiony. Też byście byli, gdyby
powiedzieli wam, że macie się przenieść ze szkoły pełnej znajomych
do innej, gdzie będą traktowali was jak wyrzutka i będą próbowali
wydymać na każdym kroku (I niech ktoś mi spróbuje zaprzeczyć.
Myślicie, że filmów nie oglądam? Wiem co tam robią)
-Jak było w szkole? -ojciec chyba próbował zabłysnąć dowcipem,
ale raczej przygasł.
-A jak myślisz? -odpowiedziałem -W poniedziałek przenoszę się do
zupełnie obcej mi szkoły, razem z dziewięcioma innymi wyrzutkami,
których ulubioną rozrywką jest wyrywanie muszkom skrzydełek...nic
wielkiego, co to dla mnie.
-Cieszę się. Wreszcie nauczysz się szacunku dla ludzi i
samokontroli. Czekam z niecierpliwością, na twoją relację z
pierwszego dnia szkoły.
-Nie ma sprawy, ale nie wiem, czy nie będą ci się śnić potem
koszmary. Lepiej łyknij sobie nerwosolu przed moim sprawozdaniem.
-Dobra, dobra. Zjedz sobie coś na kolację i do swojego pokoju,
bo my tu z mamą mamy do pogadania na tematy tylko dla dorosłych.
-O seksie? Jak chcecie, mogę mam co nieco doradzić...
-PIOTR!
-Dobra, wiem, wiem. Jedna pozycja ci do szczęścia wystarczy...
Nie czekając na odpowiedź, zgarnąłem słoik z masłem orzechowym i
poleciałem na górę. Wszedłem do pokoju i zamknąłem drzwi na klucz,
plecak rzuciłem pod ścianę, po czym wskoczyłem na łóżko.
-Nie ma to jak coś słodkiego, po ciężkim dniu spędzonym w
szkole. Ten co stworzył cukier, był bogiem.
Odkręciłem słoik...pusty słoik...cholera...nawet masło orzechowe
jest przeciwko mnie...rzuciłem słoik na podłogę i zacząłem wgapiać
się w sufit.
-No i muszę wrócić i coś sobie wziąć, bo będę głodny. Szlag by
to...
Wstałem i podreptałem do kuchni. Nikogo już nie było, czyli
zaczęła się wielka rozmowa dorosłych. Wziąłem z dolnej szafki
paczkę cukru w kostkach i cichaczem zajrzałem do pokoju. Rodzice
siedzieli na kanapie i rozmawiali przyciszonym głosem...właściwie
to ojciec mówił.
-Kochanie, nic mu się nie stanie -a wiec rozmowa musiała być na mój
temat -tam jest naprawdę dobra opieka i nic mu nie grozi. Przecież
znasz go dobrze już tyle czasu. On tak łatwo się nie podda i nawet
jakby go zaatakowali, to da radę się obronić. W końcu nie jest taki
słaby. Już ci lepiej? No dalej, uśmiechnij się -mama musiała się
uśmiechnąć, bo ojciec wyglądał na zadowolonego z siebie -no, tak
lepiej. Chodź no tutaj -powiedział i przytulił ją.
-A więc martwią sie o mnie -pomyślałem -ojciec najwyraźniej
udaje to nastawienie do mnie, żeby mnie zahartować psychicznie. Po
tym co usłyszałem, na pewno się nie poddam. Jeszcze pokarzę, na co
mnie stać!
-I wiesz co -odezwał się znowu ojciec -kupiłem specjalne
jedzenie dla chomików. Kiedy wróci z kliniki, zrobimy mu małą
ucztę. Co ty na to?
Zatkało mnie...normalnie mnie zatkało...to ja tu mało ze stresu
nie zejdę, bo mnie przenoszą między dzikie zwierzęta, a oni się
martwią o chomika?! Aż się żyć człowiekowi odechciewa...
Wróciłem szybko na górę, zamknąłem drzwi do pokoju, ległem na
łóżku i zacząłem jeść kostki cukru.
-Teraz już wiem, czemu niektórym zdarza się tyle jeść w
sytuacjach stresowych. To naprawdę pomaga...
6 kwietnia - sobota = Rozdział 11
To już będzie piąta godzina, od kiedy wbiegłem do klopa, łapiąc
po drodze uciekające resztki wczorajszej "kolacji". Depresja
depresją, ale zjedzenie całego opakowania cukru w kostkach, to
nieco za wiele jak na mój biedny żołądek.
-BLEEEH!
Przed momentem przeleciał mi przed oczami kawałek kiełbasy z
wczorajszego śniadania. Swoją drogą, ciekawe z czego ją robią,
skoro przez cały dzień i noc, nie rozpuściła mi się w żołądku
pełnym kwasu? Na myśl o wczorajszym śniadaniu, znów szarpnął mną
spazm i nastąpił kolejny zwrot zawartości żołądka
-BLUUUHA!
Rodzice byli w pracy, więc na szczęście tego nie widzieli, bo
miałbym kolejne kazanie, tym razem na temat zdrowego
odżywiania...właściwie to tylko od ojca, bo matka znalazła by w
moim zatruciu nowy sposób na dietę cu...
-BUEEEH!
Tym razem wyleciała sama woda. Już chyba jest poprawa, bo coraz
mniej mnie mdli, ale czuję, że jak spojrzę jeszcze raz na cukier,
to nie wyjdę stąd do Bożego Narodzenia. Zasrany chomik...to wszytko
jego wina! Niech no tylko wróci do domu, to dosypę mu środka na
przeczyszczenie do tego żarcia i niech pływa w gówn...
-BLEEEH!...
W kiblu spędziłem jeszcze pół godziny. Jak już mi przeszło, to
wyczyściłem go, żeby nie było śladów i poszedłem coś zjeść.
Wszamałem pół chleba z masłem i wypiłem dwie szklanki
herbaty...gorzkiej.
-Co by tu dzisiaj zrobić? Dzień wolny, chata wolna, a mnie się
nic nie chce. Idę na kompa. Może jak trochę się odprężę, to głowa
napełni mi się pomysłami?
Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Gier nie mam żadnych, bo co
fajniejsza, to zacina tak, że wydaje mi się, że oglądam jakiś pokaz
slajdów. Jedyne wyjście, to saper, albo chat...Po głębokim namyśle,
wybrałem chata. Zalogowałem się jak zwykle jako "Der Meister" i
wszedłem do pokoju "emo". Wystarczy, że posiedzę w nim kilka minut,
a humor poprawia mi się niesamowicie. Nie inaczej było tym razem:
Zyletka_moim_bogiem: No mówię ci ten świat jest tak do dupy, że
aż mi się chce ciomć
emokiller: lol :p
Zyletka_moim_bogiem: WTF?
emokiller: po prostu stwierdzasz oczywiste. Doszedliśmy do tego
jusz przed wczorai gdy gadaliśmy o twoim somsiedzie
Zyletka_moim_bogiem: No wiem ale to juzjest co inego W czoraj
wszkole miałem takom gupią sytułacje że normalnie żalpl
emokiller: ta to gadaj a nie bedziesz sie pierdolił
Zyletka_moim_bogiem: wyobrarzasz sobie że wyjebali mnie ze
szkoły????????????? Te huje jebane pszenoszom mnie do tej tfojej
szkoły specjalnej żeybm sie poprawil XD
emokiller: Jak hój O_o
Zyletka_moim_bogiem: No serijo muwie. ja tam hyba nie wyrobiem
biore moja rzyletke i sie ciomć ide
emokiller: weś nie pierdol nie masz jaj po za tym w mojej budzie
nie jest tak źle
Historia wydawała mi się znajoma, ale wolałem się upewnić.
Zwykle nie odzywam się w ogóle, bo strasznie trudno jest mi pisać
z błędami, ale zacisnąłem zęby i zapytałem:
Der Meister: Nie czaje apoco idziesz siem cioąć?????? tak wogule
to za co cie wyjebali??????????
Zyletka_moim_bogiem: A bo bzykauem jednom laske w kiblu i
pszyłapał nas jeden ciul
Der Meister: i pewnie hui nakapował dyrce?????!!!11
Zyletka_moim_bogiem: No pewnie ja kutasowi porysuje ałto jak
tylko go gdzieś znaide Niech go chui szczeli >:[
emokiller: noi dobże nalerzy mu sie
Der Meister: jeszcze mu koua popszebijać żeby na pehote
zapierdalał
Zyletka_moim_bogiem: O dobre thx za porade
Der Meister: rotfl nie ma za co XD
emokiller: a tak wogule to coś ty za jeden
Zyletka_moim_bogiem: no właha???
Teraz musiałem trochę pomyśleć...jednym z tych emo był na bank
Fujara. Drugim zapewne jakiś jego kolega z naszej "nowej" szkoły.
Gdybym zręcznie się w to wplątał miałbym zapewniony lepszy start.
Posunięcie ryzykowne, bo długo w takim towarzystwie nie wytrzymam,
a jak się przyznam, a oni mnie oleją, to może się to skończyć
gnojeniem przez resztę szkoły, a to by było niezbyt przyjemne...raz
się żyje
emokiller: E co jest??? jezykl ci w dupie utknoł?
Zyletka_moim_bogiem: ahahah odbre XD
Der Meister: No co qrwa do sracza nie morzna isć????//
emokiller: to sie z/w pisze ciołku
Der Meister: weś minie nie dobijaj. mnie tesz przenoszom do innej szkoły
emokiller: co to cholera za przeprowadzki jakieś? Gdzie idzieszz?
Der Meister: a do jakieś specjalnej
Der Meister: chwila
Zyletka_moim_bogiem: nom
Der Meister: jusz mam: szkoła specjalna im. Maciusia Lubicza
Zyletka_moim_bogiem: O ja pierdole XD
emokiller: lol
Der Meister: To źle??//
Zyletka_moim_bogiem: idziesz do tej smej co ja XD
emokiller: a nie jestś czasem z jego sazkoły?
Der Meister: znaczy sjakiej?
Zyletka_moim_bogiem: gimnazjumm rzondzone pszez krulowom
Der Meister: Jak wacek XD
Der Meister: dokładnie z tei
emokiller: lol
Zyletka_moim_bogiem: a ktoś ty ?
Der Meister: Łajza
emokiller: sam jestś fajza złamasie
Zyletka_moim_bogiem: nieeee XD
Zyletka_moim_bogiem: on sie tak nazywa XD
Zyletka_moim_bogiem: W rzyciu bym nie pomyślał że to ty XD
Zyletka_moim_bogiem: za co cie wyjebali
Der Meister: Wsypałem proszku na sraczke do kawy kolesia od fizyki
emokiller: OMFGXD
Zyletka_moim_bogiem: lol XD
Zyletka_moim_bogiem: to ty dobry jestes
Der Meister: Nie znajom sie cholera na rzartach
emokiller: swienta racja
Zyletka_moim_bogiem: a poznajesz kto to ja jestem?????/
Der Meister: Drong?
Zyletka_moim_bogiem: skond wiedziaueś?
Der Meister: Cała szkoła o tym muwiła
Der Meister: dobra była?
Zyletka_moim_bogiem: Jak wacek XD
Zyletka_moim_bogiem: dymało sie lepsze
emokiller: lol
Der Meister: XD
Zyletka_moim_bogiem: suhaj, przyjdź w poniedziałek o 8 na rynku tam sie zbieramy z innymi
Der Meister: pewnie, lepiej jest wejść w kupie nie???
Zyletka_moim_bogiem: Tak jest XD
Zyletka_moim_bogiem: Zrobimy tam burdel XDDD
emokiller: ej nie wpierdalać mi sie do interesu bo was obu wyjebe
Zyletka_moim_bogiem: dobra, spoko, krywy na jajcach sie nie znasz O_o
emokiller: guwniane te twoje jajca. Nie rub tam burdelu bo przejebiesz sobie reszte żcia
Zyletka_moim_bogiem: dobra spoko wyluzuj
Der Meister: Srry hopaki ale musze spadac
Der Meister: starzy pszyszli
Der Meister siema
Der Meister: do poniedziałku
Zyletka_moim_bogiem: Nara
emokiller: nara
Oczywiście rodzice nie przyszli, ale wiedziałem, że jak ta rozmowa potrwa jeszcze dłużej, to naprawdę zacznę się ciąć. W każdym razie start miałem już zapewniony. Od razu świat robi się piękniejszy. Dla rozluźnienia odpaliłem sobie sapera i poszedłem do kuchni poszukać czegoś...słodkiego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shino dnia Nie 20:22, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ulquiorra
Gennin
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Przybędą Metalowcy ?
|
Wysłany: Nie 20:50, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
nawet nawet xD za pierwszy dam 9/10 a za drugi 10/10 xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shino
Hokage
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 3372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wiochy ukrytej w Polsce 8)
|
Wysłany: Nie 16:25, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
6 kwietnia - wieczór, gdzieś tak po 22 = Rozdział 12
-Idę spać! Dobranoc!
-Dobranoc synu! Miłych snów -Odpowiedział ojciec nie podnosząc wzroku znad gazety.
Szedłem spać, bo nie miałem już nic konkretnego do roboty. Akurat skończyliśmy oglądać "Termiwibrator 10 - Powrót Jeti", a potem był tylko "Bambo VII - Zabili go i uciekł", więc dałem sobie spokój z TV. W pokoju było cicho i słychać było tylko miarowe stukanie zegara.
Noc była nieziemska. Na czystym niebie było widać mnóstwo gwiazd, a światło księżyca wlewało sie łagodnie przez okno oświetlając mi łóżko niczym światła reflektorów na scenie.
-cholera -powiedziałem do siebie -znowu nie będę mógł usnąć bo będzie mi waliło po oczach. Muszę w końcu zainwestować w żaluzje, albo chociaż kotary, bo w tych warunkach nie można spokojnie się położyć spać.
Podszedłem do okna i otworzyłem je. Na zewnątrz też panowała cisza. Jedynie czasem wiatr zaszumiał sobie w koronach drzew i leciał gdzieś dalej szumieć komuś innemu. O dziwo nie jeździły prawie żadne samochody.
-Pewnie wszyscy siedzą w domu i oglądają Bambo -pomyślałem -W końcu to premiera telewizyjna.
Położyłem sie na łóżku i zamknąłem oczy. Oddychając głęboko świeżym powietrzem bardzo szybko sie odprężyłem i sen przyszedł mi o dziwo bardzo łatwo. Nawet nie zwróciłem uwagi, że zegar którego tykanie potrafi zdenerwować nawet najbardziej cierpliwego człowieka, nagle ucichł...
Spadałem...
Nadal spadałem...
Ciągle spadałem...
I nagle JEB! spadłem...
Obudziłem sie w całkowitej ciemności. Znaczy nie całkowitej, bo tam gdzie leżałem znajdował sie krąg światła nieco większy ode mnie. Cholera wie skąd sie tam wziął, bo nade mną nie było ani śladu reflektora czy czegoś innego co mogło powodować pojawienie sie tego kręgu światła pode mną.
-Witaj
Usłyszawszy czyiś głos aż podskoczyłem, próbując jednocześnie zlokalizować jego źródło.
-Kto to powiedział? -zapytałem
-Ja -usłyszałem w odpowiedzi
-Jaki "ja"?
-No ja! A widzisz tu kogoś innego?
-No cholera gdybym cię widział, to bym sie nie pytał
-Rany, co za ofiara. Jak ja nie cierpię amatorów -po czym usłyszałem głębokie westchnienie -A kogo byś chciał widzieć?
-No ciebie cholera -odparłem już dość zdenerwowany
-No do jasnej cholery, czemu ja zawsze muszę trafiać na takich przygłupów? -głos też był już wyraźnie zniecierpliwiony -Wyobraź sobie kogo chcesz widzieć, a pojawię sie przed tobą w takiej formie.
-A coś ty jakiś jebany Coperfield? -odezwałem się już spokojniej, ale jeszcze nie do końca
-Jeśli tego chcesz. Więc rusz w końcu tą łepetyną, bo nie lubię jak ktoś gada do mnie biegając w kółko jak podjarany pies za swoim ogonem.
Zatrzymałem sie więc nieco zawstydzony i żeby się lepiej skupić zamknąłem oczy. Musiałem dobrze pomyśleć, bo w głowie miałem tyle myśli, że wstyd było niektóre wypuścić na światło dzienne. Tyle rzeczy krążyło po głowie, tyle możliwych postaci, ale musiałem uważać. Z tego co mówił, domyślałem się, że jego postać jest wyraźnie zależna ode mnie. Nie znałem jego zamiarów, więc trzeba było uważać. Gdybym pomyślał sobie o jakimś mutancie, to tylko ułatwiłbym mu wyprucie moich wnętrzności. Nagle wszystkie myśli zniknęły i została tylko jedna...chomik
-hehe -zaśmiałem sie cicho -nie przesadzajmy. Może coś normalnych rozmiarów...jak na przykład ci Jeti z tego filmu. Fajnie by było pogadać z takim Luckiem Walkerem Texas Rangerem, chociaż ten Termiwibrator też był niczego sobie...
Moje rozmyślania brutalnie przerwał potężny cios w krocze. Chwilę potem już leżałem na ziemi trzymając sie kurczowo za klejnoty rodowe.
-Bardzo cholera śmieszne -usłyszałem piskliwy głos blisko twarzy -Ja chyba też mam jakieś uczucia, co nie?
Powoli otworzyłem oczy i tuż przed sobą zobaczyłem malutkiego, aczkolwiek wyraźnie bardzo wkurwionego chomika.
-Czy ty masz w głowie coś więcej niż kupę gówna i słomy? -zaczął sie na mnie wydzierać -Czym ja sobie na to zasłużyłem? Najpierw koza, potem kogut, a teraz jebany chomik. Czemu tylko mi się to przytrafia?!
Wyglądało to bardzo zabawnie i gdyby nie ten przeraźliwy, pulsujący ból w kroczu, to bym się roześmiał.
-Eee, sorki ale czy to ty jesteś tym głosem który wtedy słyszałem? -zapytałem
-TAK cholera! A COŚ TY MYŚLAŁ?! JAK CI TAKIE DURNE RZECZY DO GŁOWY PRZYCHODZĄ TO TERAZ SIĘ NIE MA CZEMU DZIWIĆ!
-No sorry, ale jak ci się nie podoba ta postać, to może ci wymyślę jakąś inną?
-TERAZ?! JUŻ PO FAKCIE?! DZIĘKUJĘ cholera ZA TWOJE POŚWIĘCENIE! -chomik był wyraźnie zbulwersowany -JAK JUŻ PAKT SIĘ DOKONA, TO NIE MA DRUGIEJ SZANSY! TERAZ TO TY SE MOŻESZ WSADZIĆ PATYK W GÓWNO I ZAMIESZAĆ!...
-O jakim pakcie ty mówisz?
-A SRAKIM, cholera! NAJPIERW MUSZE ROZŁADOWAĆ NAPIĘCIE, WIĘC ZAMKNIJ GĘBĘ BO TERAZ JA MÓWIĘ! NA TWOJE PYTANIA BĘDZIE CZAS PÓŹNIEJ!
Nie chciałem go już bardziej denerwować, bo wyglądał, jakby ledwo wytrzymywał to napięcie i w każdej chwili mógł mi wybuchnąć zamieniając się w kupkę sierści.
==chapter end==
wymyśliłem ciąg dalszy, więc od razu chciałem się nim podzielić Trochę w nim wulgaryzmów, ale one są do wzmacniania wypowiedzi Poza tym wg mnie przeklinający chomik wygląda uroczo^^ zapraszam do czytania i komentowania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ReV
Chuunin
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 2042
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 17:35, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
Jak zawsze świetny :] I w ogóle dobrze użyty wulgaryzm podnosi dynamikę wypowiedzi, czekam na kolejny rozdział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ulquiorra
Gennin
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Przybędą Metalowcy ?
|
Wysłany: Nie 21:15, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
Świetny rozdział ;] Chomik jest zarąbisty xD Czekam na kolejne ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narutofan
Chuunin
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 5229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: się biorą neo kidy?
|
Wysłany: Nie 21:32, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
HAHAHAHA chomicek xD świetny chapter xD ja bym musiał do swojego też powrócić ... w końcu korektor już jest dostępny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ShikamaruDmx12
Student Akademii
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 966
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:20, 01 Lip 2010 Temat postu: |
|
Ostatnich trzech nie chciało mi się czytać, ale Shino za wszystko daje 1000000000/10 xD Bardzo mi się podobały i masz pochwałkę xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|