Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Narutofan
Chuunin
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 5229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: się biorą neo kidy?
|
Wysłany: Czw 21:55, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
ehh ja mam w sobote o 10,00 sprzątanie
ale jutro ide na 8,00 i wracam o 11,40 więc 4 lekcje pójdą szybko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 22:10, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No to wracaj szybko Oni i pisz, pisz, pisz xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onizuka
Admin ludu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 3263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:59, 19 Wrz 2008 Temat postu: |
|
IV rozdział już jest... xD
oto i on
Rozdział IV
Piękna Wizja Przyszłości
Trójka chłopaków siedziała w studiu, podniecona myślą założenia swojej własnej kapeli, jednak nie wiedzieli jeszcze co chcą grać, jak się będą nazywać, nie mieli pełnego składu, tekstów ani żadnych piosenek, mieli tylko tysiące pomysłów i ogromne chęci.
Mijały minuty, kwadranse, godziny a oni nawet nie ustalili co będą grać
Kiba chciał żeby grali blues, Shikamaru wyśmiewając Kibę chciał żeby grali punka a Naruto nie był zdecydowany jednak żadna z propozycji pozostałych mu się nie podobała.
Zdecydowali sprawdzić możliwości każdego, po kolei grali na swoich instrumentach, Kiba jednak uparcie chciał growlować a Shikamaru upierał się żeby grać na gitarze elektrycznej, nie mogli dojść do ładu, Uzumaki próbował ich uspokajać ale jakoś mu to nie wychodziło.
Po kilku godzinnych sprzeczkach postanowili jednak usiąść i porozmawiać o wszystkim na poważnie, spalili kilka paczek papierosów, wypili po kilka piw aż w końcu doszli do porozumienia, ustalili trochę szczegółów oraz że będą grać najzwyklejszy rock przynajmniej taka była wersja oficjalna.
Nie mieli jeszcze żadnych tekstów, nie mieli nawet pełnego składu potrzebowali jeszcze jednego gitarzysty i kogoś kto będzie śpiewać, Kiba powiedział że Sasuke z klasy umie śpiewać, a starszy brat Hinaty grać na gitarze, Naruto postanowił że porozmawia jutro z Hinatą i Sasuke, przynajmniej takie miał zamiary.
Nastał wczesny wieczór chłopacy zadowoleni z tego co ustalili wyszli do baru i coś zjedli, podczas jedzenia dużo rozmawiali śmiali się wygłupiali, widać było że już się zgrali, łączyły ich wspólne marzenia. Najedzeni poszli na świeżym powietrzu spalić papierosa.
-Kiba?
-tak?
-ile dajesz szans że coś z tego będzie? – pyta Naruto
Kiba smutnym wzrokiem patrzy na chłopaka
-może 10%... nie oszukujmy się, nie ma co liczyć na za wiele
Po tej krótkiej rozmowie wrócili do studia zastanowili się nad tym kiedy i czy cokolwiek nagrają, jakieś demo… cokolwiek aby grać w mniejszych knajpkach, Naruto nic nie mówił ale posiadał zeszyt gdzie pisał teksty piosenek i miał cichą nadzieje że coś z tego spodoba się chłopakom i spróbują nagrać coś…
Poszli spać, rano obudził ich budzik, ze studia mieli daleko do szkoły więc wstali o wiele wcześniej, zjedli coś w barze i poszli do szkoły bez książek i zeszytów, nie mieli plecaków, nie pomyśleli o tym że będą tutaj nocować, jedynie Naruto miał plecak ale nie brał go bo miał w nim zeszyty na wczorajszy dzień. Dotarli do szkoły w sam raz na rozpoczęcie lekcji, dziś mieli tylko 5 godzin i w dodatku były to luźne lekcje, zresztą żaden z nich i tak nie myślał na lekcjach o tym co mówi nauczyciel… Naruto zagadywał do Hinaty która siedziała za nim, Kibę strasznie to denerwowało a Hinata była wręcz w niebo wzięta. Uzumaki ustalił że jej starszy brat Neji ma 22lata czyli jest 4 lata starszy od nich i świetnie gra na gitarze, mówiła że porozmawia z nim i że pewnie się zgodzi bo kiedyś już grał razem z Kibą i Shikamaru.
Gdy Naruto i Hinata zeszli na tematy nie dotyczące zespołu Kiba postanowił na to nie pozwolić, mimo że lubił niebieskookiego nie znosił nawet myśli że on i ona… nie, to po prostu nie mieściło mu się w głowie.
-Naruto zobacz tam – wskazał za okno
-co gdzie? Jak? – na szczęście Kiby chłopak szybko zmienił punkt zainteresowania
-Już nie ma…
-a co tam było, no powiedz, no powiedz – nalegał
-ufo kradło wodę beczkowozami – zakłopotany palnął
Naruto zadziwiająco w to wszystko wierzył, Hinata tylko się złapała za głowę patrząc na to a Inuzuka był z siebie zadowolony. Przerwa nastała dosyć szybko Naruto poszedł za Sasuke który skierował się na boisko a potem za budynek tak aby nie było go widać i mógł sobie zapalić papierosa, Naruto do niego podszedł
-cześć – przywitał się z Sasuke
-Yo – wyciągnął paczkę z papierosami
-dzięki – Uzumaki wziął papierosa i zapalił
-co jest?
-słyszałem że dobrze śpiewasz
-tak, a co szukasz chętnych do chórku kościelnego?
-nie, zakładam zespół rockowy i szukam wokalisty – mówił całkiem poważnie
-ilu was już jest?
-ja Kiba i Shikamaru
-daj mi czas do jutra – Sasuke zgasił papierosa i odszedł, nie wydawał się zbytnio rozmowny, jednak w jego oczach było widać chęci. Zadzwonił dzwonek na lekcje, podczas niej Naruto opowiedział wszystko koledze z ławki, wyglądało że osiągną pełen skład w niedługim czasie.
Uzumaki wyciągnął pewien zeszyt położył go na ławce, chwilę poszukał czegoś w nim, znalazł, położył to przed Kibą, ten przeczytał to odwrócił się i tylko uśmiechnął, niebieskooki schował zeszyt, lekcja minęła im szybko na rozmyślaniu, nie słuchali tego co mówił nauczyciel… oni nawet nie przyjmowali do świadomości tego że są lekcje.
Neji obudził się była godzina 10 z minutami zobaczył że na stole leży śniadanie przygotowane prawdopodobnie przez jego młodszą siostrę, więc wstał ubrał się i zjadł śniadanie, dziś miał w planach iść do swojego szefa i mu powiedzieć co o nim myśli a następnie pójść gdzieś dobrze się pobawić, potem będzie martwił się co dalej. Jak pomyślał tak zrobił wyszykował się i poszedł do pracy, wszedł do biura szefa bez pukania, zastał go z sekretarką w jednoznacznej pozycji… ale nie obchodziło go to ani trochę.
-jest pan największym kretynem jakiego spotkałem na swojej drodze…
-Hyuuga zwal… -przerwał mu chłopak
-nie, to ja odchodzę – zadowolony chłopak położył szefowi na biurku wymówienie i wyszedł.
Teraz czuł się spełniony, zdawał sobie sprawę że nie ma już pracy ale nie przejmowało go to zbytnio, zawsze znajdzie się jakieś zajęcie – pomyślał.
Lekcje się skończyły uczniowie wyszli szczęśliwie ze szkoły Naruto podążył za Hinatą, wyraźnie mu się spodobała, Kiba poszedł za nim i starał się odwrócić jego uwagę, nie chciał wchodzić w bójki z nowym kolegą.
-zostaw mnie, ja chce porozmawiać z nią – tłumaczył mu Uzumaki
-ale zobacz tam lata krowa!! – przekonywał go
-gdzie?? – zadziwiająco szybko Naruto zmienił punkt zainteresowania
-tam choć, pobiegnijmy może jeszcze ją zobaczymy – ciągnął go
Chłopak oczywiście uwierzył i pobiegł za nim, biegli dosyć długo aż dobiegli do stacji metro
-ale to stacja metro, gdzie krowa?
-nigdy jej nie było, odjazd mamy za 5 minut
-eh… - usiadł zawiedziony
Pojechali do domów, ich gitary zostały w studiu, Kiba zapewniał że są tam bezpieczne wiedział też że nie upilnuje Naruto na dłuższą metę i będzie musiał mu wytłumaczyć pewne rzeczy…
Hinata wróciła do domu jej brata nie było, zostawił kartkę „dziękuje za śniadanie wrócę jutro nad ranem albo w nocy”
-znowu rzucił pracę… eh – westchnęła dziewczyna i położyła się na łóżku była bardzo ciekawa o czym chciał porozmawiać jeszcze z nią Naruto, chłopak jej się podobał od pierwszego dnia gdy go zobaczyła.
Kiba i Naruto dotarli do swoich domów Shikamaru również wszyscy zajęli się sobą.
Naruto coś bazgrał w zeszycie, Kiba siedział w oknie a Shikamaru odpoczywał, wszyscy byli zadowoleni.
Nastał ranek wszyscy poszli do szkoły, na pierwszej przerwie Sasuke oznajmił liderowi zespołu że wchodzi w to, reszta lekcji zleciała szybko. Przed szkołą stał chłopak w długich czarnych włosach ubrany na czarno z gitarą na plecach, wyraźnie było widać że na kogoś czeka, gdy Uzumaki wychodził ze szkoły zaczepił go
-ty jesteś Naruto?
-tak, to ja – zatrzymał się
-Neji – podał rękę chłopakowi
-a to ty i jak wchodzisz w to?
-nie mam nic do roboty wczoraj rzuciłem pracę, wchodzę w to.
W taki sposób Naruto zgromadził pełen skład, chłopacy się polubili spędzali dużo czasu razem w studiu, niebieskooki razem z Nejim napisali kilka tekstów do piosenek, potem razem w piątkę nagrali kilka piosenek, tak im mijały tygodnie a nawet miesiące. Codziennie po szkole przesiadywali w studiu, spali tam a potem na następny dzień znów do szkoły, w weekendy trochę więcej pracowali a od czasu do czasu zrobili sobie wolny dzień. Do swoich domów zaglądali bardzo rzadko.
Nastała zima, nawet nie wiedzieli kiedy skończyło się lato i minęła jesień, mieli już kilka kawałków i szukali klubu gdzie mogli by zagrać, aż w końcu znaleźli, była to mała sala mieszcząca co najwyżej 100 osób, mieli tam zagrać jako pierwsi, po nich miały zagrać inne bardziej znane zespoły, do występu mieli jeszcze tydzień.
// na następny poczekacie sobie długo wymaga on wiele pracy muszę napisać sam kilka tekstów do piosenek i ustalić wiele rzeczy... chyba że znajdę kogoś zaufanego do pomocy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deidara
Chuunin
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: moja świnka ma pchły? Oo
|
Wysłany: Pią 15:14, 19 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Zaufanego do pomocy?^^ Pewnie szukasz jakiegoś chłopaka ale jak coś to pisz na gygy^^
Odcinek najlepszy ze wszystkich:] Bardzo mi się spodobał (coraz bardziej lubię Neji'egoxD). Chociaż zachowanie Kiby..heh...;D Pisz dalej bo nieźle Ci idzie;*;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 15:15, 19 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No rozdzialik światny...
Wątek można powiedzieć romantyczny takie tekściki lubie
Jestem twoim fanem xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onizuka
Admin ludu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 3263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:45, 19 Wrz 2008 Temat postu: |
|
heh mam fana ale numer xD zaufanego do pomocy, hmm po prostu kogoś z kim będę mieć możliwość częstego kontaktu, ktoś kto będzie mieć czas i głowę pełną pomysłów... zastanowię się Dei nad tobą xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narutofan
Chuunin
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 5229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: się biorą neo kidy?
|
Wysłany: Pią 17:56, 19 Wrz 2008 Temat postu: |
|
świetny czekam z niecierpliwością na następne rozdziały przy okazji ja jestem fanem nr 2
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deidara
Chuunin
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: moja świnka ma pchły? Oo
|
Wysłany: Pią 22:39, 19 Wrz 2008 Temat postu: |
|
hej, hej, hej! Nie zapędzać się tak chłopcy^^ Bo to ja!xD jestem 1st fankąxD i to wielką^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 8:08, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No jesteś ale wśród kobiet Natomiast ja wśród facetów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deidara
Chuunin
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: moja świnka ma pchły? Oo
|
Wysłany: Nie 16:26, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No dobra niech Ci będzie;D
Hmmmm..to opowiadanie można w późniejszm czasie rozprzestrzenić^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 16:50, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No masz racje ja nawet moge do tego opowiadantka stronkę w HTML'u zrobić (znam się na tym dobrze )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deidara
Chuunin
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: moja świnka ma pchły? Oo
|
Wysłany: Nie 18:49, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No wiesz to już nie ze mną rozmawiać, tylko z Panem SzefemxD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 19:02, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Kolega Oni pojechał do Piły i wraca dopiero we wtorek natomiast mówił byś może troszke napisała piosenkę jakąś itp.
Mozesz mi podać swoje gg?? Jeśli nie chcesz tutaj puść mi priva ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deidara
Chuunin
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: moja świnka ma pchły? Oo
|
Wysłany: Nie 22:04, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
taaa...napisałam jedną ...a drugą brat wymyśliłxDD ale masakra totalna:D wiedziałam, że ze mnie piosenkarki ni będzie:) napisze Ci PW
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onizuka
Admin ludu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 3263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:23, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
ogłaszam iż dziś zaczynam pracę nad V rozdziałem
postanowiłem napisać kilka rozdziałów ... (1-2 max 3)
opisujące trochę życie bohaterów po tych kilku miesiącach czyli te 7 dni do występu
jeśli do czasu ich skończenia, napiszemy z Dei teksty, szybko pojawi się kolejny a jeśli nie będzie znów zastój, tak więc dziś wieczorem być może ukarze się V rozdział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 15:44, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No to dobrze pisz pisz...
Umieść może wontek romantyczny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onizuka
Admin ludu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 3263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:01, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
o wszystkim pomyślałem Psycho to będą wyjątkowe zapychacze xD zapychacze które wywierają duży wpływ na fabułę xP więcej nie mogę zdradzić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Knife
Student Akademii
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:53, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Tak rozdział Swietny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deidara
Chuunin
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: moja świnka ma pchły? Oo
|
Wysłany: Śro 17:14, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
To poczekaj na następne;D to dopiero będzie akcja;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 19:23, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No już się nie moge doczekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onizuka
Admin ludu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 3263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:25, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
mam okazje zaprezentować wam V rozdział oto i on:
Rozdział V
Stąpanie po krawędzi
8 Grudnia rok 2012 godzina 9:00 to była Sobota zadzwonił budzik, wszyscy się obudzili wstali z łóżek, jedni szybciej drudzy trochę wolniej. Każdy zrobił sobie sam śniadanie, ubrał się, umył, ogolił, zapalił papierosa. Wszystkie te czynności wykonywali codziennie rano, nie odzywali się z rana zbytnio do siebie, nikomu się nic chciało…
-siedem dni do koncertu – wykrzyczał Kiba
-wiemy!! – krzyknęła chórkiem cała reszta
Usiedli w studiu na fotelach jak codziennie rano, żeby ustalić co będą robić danego dnia. Prawie wszyscy byli zaspani i siedzieli na tych fotelach czekając co ustali Naruto na dzień dzisiejszy… prawie wszyscy bo Kiba był tak nabuzowany że ledwo siedział.
-podczas tych 5 minut kiedy wszyscy… prawie wszyscy – spojrzał na Kibę – siedzimy i patrzymy się w siebie… ustaliłem że w te siedem dni odpuścimy sobie próby, wszyscy dobrze wiemy że mamy nasze kawałki wyćwiczone do perfekcji, nie ma sensu więcej ćwiczyć ich, w ten tydzień odpocznijmy sobie. Jak Naruto powiedział tak wszyscy zrobili, w jednej chwili wstali i zajęli się sobą. Shikamaru położył się na łóżko, Kiba nadal nie widział co zrobić z sobą, Naruto wyszedł z Studia, Neji poszedł szukać pracy, Sasuke zadzwonił do Sakury.
Hinata siedziała w parku na ławce, pogoda była ponura, słońca nie było widać a wokół słyszalne były tylko odgłosy miasta, umówieni byli na godzinę 10:00 a była dopiero 9:30.
Dziewczyna była tak zachwycona tym spotkaniem że wolała być wcześniej na wypadek gdyby on również przyszedł wcześniej. Wypatrywała z daleka sylwetki nadchodzących ludzi w nadziei że to właśnie idzie on, jednak większość nie była nawet do niego podobna, aż nagle szedł on, była tego pewna więc wstała skierowała się w jego stronę i złożyła przed sobą ręce opuszczając je w dół, to faktycznie był on. Naruto szedł niepewnym krokiem wpatrując się w ziemię, nie wiedział co jej ma powiedzieć, chciał ją zaprosić do kawiarni i tam z nią porozmawiać. Chłopak podniósł głowę i zauważył że Hinata na niego już czeka, uśmiechnął się do niej.
-cześć
-cześć Naruto – odpowiedziała dziewczyna
-chodźmy do kawiarni, znam taką fajną niedaleko stąd – zaproponował trochę niepewnie.
-dobrze chodźmy
Szli ścieżką przez park, nadal było strasznie zimno i nadal było słychać trąbienie samochodów z miasta. Naruto szedł z rękoma w kieszeniach bo było strasznie zimno. Dziewczyna chwyciła chłopaka pod rękę i przysunęła się bliżej do niego, trochę poczerwieniała. Niebieskooki spojrzał na nią trochę zdziwiony, znali się dosyć długo często ze sobą rozmawiali a nawet czasem siedzieli razem w ławce, ale nigdy nic po za tym.
-Zimno jest dzisiaj – wytłumaczyła się
Uzumaki tylko przytaknął głową i się uśmiechnął do niej, nagle zaczął padać śnieg, to był pierwszy śnieg w tym roku. Oboje stanęli i spojrzeli się w niebo z którego padały powoli płatki śniegu.
-Pada śnieg – stwierdziła Hinata, była zadowolona że akurat na ich spotkaniu i akurat gdy szli sobie ścieżką w parku zaczął padać śnieg.
Chłopak nadal nic nie mówił, uśmiechnął się i spojrzał na twarz dziewczyny, wyciągnął drugą rękę z kieszeni i lekko ściągnął z włosów dziewczyny śnieg. Gdy doszli do kawiarni zdjęli z siebie kurtki i powiesili je na wieszakach gdyż w pomieszczeniu było ciepło, usiedli przy stoliku zaraz obok kominka.
Kiba chodził sobie po parku, nie miał co robić więc postanowił pochodzić sobie po mieście, nagle dostrzegł dwie postacie idące ścieżką jedna miała ręce w kieszeni i była zadziwiająco podobna do Naruto a druga szła pod rękę z pierwszą postacią, była do pierwszej wręcz przytulona a w dodatku była zadziwiająco podobna do Hinaty. Nie zastanawiał się nad tym zbytnio i szedł dalej za nimi w dosyć sporej odległości, dopiero gdy ta para stała przy pasach czekając na zielone światło żeby przejść przez ulicę Kiba uświadomił sobie że to jest Naruto z Hinatą że ona się do niego wręcz przytula. Był wściekły zaczął biec za nimi, jednak oni przeszli przez ulicę i zniknęli w zakręcie, gdy chłopak dobiegł do przejścia było czerwone światło a ich nie było już widać.
Naruto i Hinata siedzieli i od dobrych 10 minut patrzeli tylko to na siebie to na kominek, zarówno ona jak i on nie wiedzieli co mówić.
-Niedługo gramy koncert, słyszałaś?
-jeszcze nie – chwila ciszy – a gdzie gracie?
-w Live House, za tydzień w sobotę… przyjdziesz?
-tak… - zawahała się – będę stać w pierwszym rzędzie
-i tak nie będzie tłumów – uśmiechnął się – więc nie będzie problemu
Nastała cisza, bardzo niezręczna cisza… Po pewnym czasie znów zaczęli rozmowę przyniesiono im kawę, wypili ją cały czas miło rozmawiając i się śmiejąc. Spędzili tam dobre kilka godziny zjedli coś a potem wyszli Naruto odprowadził dziewczynę pod sam dom, tym razem nawet nie zauważył kiedy a całą drogę szli trzymając się za ręce.
-Dziękuje za miło spędzony czas – powiedziała dziewczyna
-nie ma… - nie zdążył dokończyć, Hinata stanęła naprzeciwko niego, byli blisko… bardzo blisko siebie, stanęła na palcach zamknęła oczy i pocałowała chłopaka delikatnie w usta, trwali tak chwilę… nagle dziewczyna obróciła się i pobiegła do domu odwracając się przy samych drzwiach i machając chłopakowi na pożegnanie. Naruto stał jak zamurowany i patrzał na dziewczynę która znikała za drzwiami swojego domu, schował ręce w kieszenie opuścił lekko głowę i zaczął iść w kierunku studia. Myślał nad tym co to mogło oznaczać i nad tym jakie to było przyjemne, nie wiedział co do końca o tym myśleć.
Neji wrócił właśnie z pracy, zatrudnił się jako kelner, dał z siebie wszystko tego dnia tylko po to żeby szef był z niego zadowolony a jutro gdy złoży wymówienie miał ciężką minę, uwielbiał patrzeć na zdziwionych grubych urzędasów którzy myśleli tylko o kasie, poszedł do baru postanowił wyrwać jakąś panienkę obiecać jej długą i szczęśliwą przyszłość, przelecieć ją a rano oświadczyć jest naiwna i chciał ją tylko przelecieć a teraz niech się wynosi.
To również było jedno z jego ulubionych zajęć, jedyną jego dziewczyną była jego gitara, piękna czarna z białymi wzorami i małym napisem na gryfie „Neji Hyuuga” dbał o nią jak o oko w głowie. Gdy wszedł do baru było tam wiele potencjalnych partnerek na zbliżającą się noc, usiadł przy barze i zamówił drinka rozglądając się za jakąś naiwną dziewczyną. Długo to nie trwało dziewczyny na niego leciały, bywało że nie musiał nawet szukać tylko same do niego przychodziły, jednak wolał je zdobywać, był mężczyzną lubił polować i zdobywać, czuł się wtedy spełniony. Ładna brunetka siedziała samotna przy barze, Neji szybko się do niej dosiadł i zagadał, miał do tego talent, postawił jej kilka drinków, potańczyli, udawał strasznie zauroczonego, ona szybko na to poleciała.
Kiba wkurzony czekał na Naruto w barze chciał go zabić najchętniej by to zrobił, zawsze on siedział z Hinatą w ławce przez wszystkie te lata szkoły, zawsze z nią rozmawiał i robił sobie nadzieje, aż tu jakiś Naruto przeniósł się do nich do szkoły. Miał go już dosyć, spodziewał się że do tego dojdzie prędzej czy później, był na to gotowy. Koncert był zupełnie niedługo a on najchętniej by odszedł z zespołu, ale najpierw musi zabić Naruto.
Była godzina 16:40, Naruto wszedł do baru chwilę po tym zobaczył biegnącego w jego stronę Kibę, trzymał w ręce butelkę, pustą butelkę, znaczy był już napity i krzyczał coś do niego. Brzmiało to jakoś … „zabije Cię” „zginiesz” „zdrajca” nie do końca był pewien ale wiedział że bez bójki się nie obejdzie, zaczęli się bić, chłopak powstrzymywał kolegę nie chciał się z nim bić, w końcu zauważył to Shikamaru i od niechcenia wstał i przytrzymał Kibe, znieśli go razem do Studia i położyli na łóżku po czym zamknęli go w pokoju, Naruto postanowił z nim porozmawiać jak ten wytrzeźwieje trochę.
Sasuke wrócił z spotkania z Sakurą, Naruto również zszedł do Studia za nimi wszedł Shikamaru. Sasuke i Naruto usiedli na fotelach włączyli TV i pili Piwo, Shikamaru leżał na kanapie, Kiba dochodził do siebie a raczej walił w drzwi żeby go wypuścili. Neji wszedł z swoją dzisiejszą zwierzyną do Studia
-otwórzcie te drzwi – powiedział Neji trzymając za talie brunetkę
Sasuke wstał po drodze przyjrzał się dzisiejszej zwierzynie Neji’ego była niezła klepnął ją po tyłku, one były zawsze pół pijane nie przeszkadzało im to. Otworzył drzwi do pokoju z którego wybiegł wściekły Kiba, Neji i brunetka weszli do środka i zamknęli drzwi.
-co ty sobie wyobrażasz – krzyknął na Naruto
-co ci się stało ??!!
-mi nic lepiej powiedz co tobie się stało? Życie Ci nie miłe?
-nie można pić piwa i oglądać telewizji !!??
-można, ale kto Ci pozwolił uwodzić Hinatę?!
-nie muszę się pytać nikogo o pozwolenie!
W tej chwili rzucili się na siebie, targali się po podłodze, okładali się pięściami aż w końcu zmęczyli się trochę.
-zróbmy zakład – wysapał zdyszany Naruto
-jaki…?
-na koncercie… jeśli Hinata będzie wykrzykiwać moje imię, jest moja… a jeśli będzie wykrzykiwać twoje imię, ja ją zostawię i dam jej spokój.
-umowa stoi – powiedział pewien siebie chłopak.
Od tej chwili przez resztę dnia nie odzywali się do siebie, z pokoju obok dobiegały pewne odgłosy brunetki lekko zagłuszane przez głośno grający telewizor. Wszyscy się dobrze bawili po kilku piwach nikogo nic nie przejmowało, Nie wiedzieli nawet jaki był wynik meczu, przecież prawie nie oglądali tego co tam się dzieje.
Było to wiadome że jeśli komuś chce się spać nie czai się i idzie spać, zakłada zatyczki do uszów żeby nie słyszeć krzyków ofiar ani sapania Neji’ego. Tak więc wszyscy poszli spać, prawie wszyscy…
Rano Neji jak zwykle powiedział to samo
-było miło, dzięki… spierdalaj
Nikt nawet nie zwracał uwagi na to że co weekend jest identyczna scena tylko inna dziewczyna. Wszyscy wstali, była niedziela piękny dzień przez noc napadało dużo śniegu, nawet słońce lekko świeciło, na tyle lekko że nie topiło śniegu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 21:32, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Super kawałek i jest w nim to co lubie zjaje***
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onizuka
Admin ludu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 3263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:37, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
dzięki xD a co do publikowania tego gdzie indziej.... nawet nie wiem gdzie mógł bym to publikować i po za tym nie wiem czy ludzie by to czytali... myślałem nad blogiem... ale nie umiem zbytnio takiego bloga.... zareklamować ? xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Student Akademii
Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a co? chcesz wpaść?
|
Wysłany: Czw 10:29, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Genialne ;D
Heh to chyba najlepsza opowieść jaką ostatnio czytałam (poza Mechaniczna PomarańcząXD)
Normalnie bajer!! Czekam na więcej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onizuka
Admin ludu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 3263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:32, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Rozdział VI już jest... sami zresztą przeczytajcie xP
Rozdział VI
Zachlapana przeszłość
Był to piękny dzień obudziłem się rano, za oknem właśnie zaczynało świtać, była wiosna wszystko zaczynało powracać do życia po długiej i mroźnej zimie, było widać już pierwsze pąki na drzewach. Mieszkałem w małym pokoju na poddaszu miałem tam łóżko, biurko, lampkę, szafkę na ubrania, komputer i gitarę, czyli wszystko co było mi potrzebne aby się zamknąć w swoim pokoju i nie wychodzić z niego. Nie zawsze było to możliwe, musiałem chodzić do szkoły a po za tym ojciec wyganiał mnie z domu jak coś potrzebował… matka nie miała wiele do powiedzenia, nigdy nawet nie próbowała się sprzeciwiać. Tamtego dnia była sobota miałem dosyć szkoły i prześladujących mnie tam rówieśników, byłem dla nich brudasem i odmieńcem a wszystko dla tego że słucham takiej a nie innej muzyki, ciężkie brzemienia doskonale wyzwalają emocje… oni jednak nie rozumieli mojego świata, zawsze stałem sam na przerwach, sam siedziałem w ławce, nie miałem przyjaciół, byłem taką czarna owcą w klasie. Wstałem z łóżka, przeciągnąłem się i zszedłem zrobić sobie śniadanie, rodzice mi nigdy go nie robili, od kiedy ojciec zaczął pić nic nie było tak jak kiedyś, matka może i by chciała żeby było tak jak dawniej ale nie miała nic do powiedzenia, była bardzo uległa… kochała go, nie potrafiła przestać, mimo że pił, ćpał a nawet ją bił, uzależniła się od przemocy, nigdy tego nie rozumiałem ale tak to wszystko wyglądało. Tak więc zrobiłem sobie to śniadanie i wróciłem z nim na górę w nadziei że stary się do mnie nie doczepi, zarabiałem sam na siebie, a mu zawsze brakowało kasy na chlanie i narkotyki mimo że czasem gdzieś pracował i oferował pomoc sąsiadom gdy był trzeźwy, Mama mimo że również pracowała czasem brakowało jej pieniędzy, ale wiedziałem że ona potrzebuje na jedzenie, zawsze jej pomogłem tyle ile mogłem. Gdy już byłem na górze i nikt mi nie przeszkadzał zamknąłem pokój, usiadłem pod ścianą położyłem obok siebie talerz z kanapkami, założyłem słuchawki na uszy i oddałem się przyjemności słuchania muzyki. Muzyka była moją dziewczyną, przynajmniej tak sobie żartowałem, zawsze była gdy jej potrzebowałem, doskonale mnie rozumiała, nigdy się sama nie narzucała, doskonała partnerka.
Miałem dziś w planach poczekać aż matka wyjdzie do pracy a ojciec pójdzie do pobliskiej knajpy, chciałem sobie głośno pograć na gitarze, gdybym zrobił to gdy ojciec jest w domu pewnie już po 5 minutach dobijał by się do mnie do pokoju, kilka razy się zdarzyło że rano wychodząc z pokoju miałem wbitą siekierę w drzwi, ojciec mnie nie cierpiał a nie zabijał tylko ze względu na matkę, to były jego ostatki człowieczeństwa. Do Mamy miałem bardzo duży szacunek, więc nie chciałem jej hałasować, wystarczało że ojciec na nią krzyczał i poganiał. Zjadłem śniadanie potem jeszcze przez dłuższy czas słuchałem muzyki, mama wyszła do pracy, niedługo po niej ojciec udał się na codzienną popitkę z kolegami w knajpie.
Ja podłączyłem gitarę do wzmacniacza i zacząłem grać swoje ulubione kawałki, grałem tak godzinę, może dwie… nie wiem, nie liczyłem czasu ważne było tylko tu i teraz, jak stwierdziłem że już starczy usiadłem na dachu budynku, nie był on bardzo spadzisty więc spokojnie przez okno mogłem na niego wyjść i usiąść, lubiłem patrzeć na okolicę. Mieszkałem w małym miasteczku, prawie wszyscy się tutaj znali, było kilka sklepów, jedna szkoła, dużo świeżego powietrza i rzeczka płynąca przez sam środek miasteczka. Z dachu miałem widok na niedaleką okolicę, wszystko było od siebie dosyć oddalone gdyż każdy miał dosyć duże ogrody, tylko u nas był to stary zapuszczony ogród do którego nawet nie chciało się wchodzić, nikt nic tam nie robił od lat, drzewa rosną jak dzikie a kwiaty dawno tam nie kwitną. Ale ja patrzyłem na inne ogrody i na rodziny znajdujące się w nich, na ludzi którzy razem miło spędzali czas, śmiali się i bawili, urządzali grilla, na pary zakochanych leżących na kocach i patrzących się w niebo, nasza rodzina też kiedyś taka była… jednak od kiedy skończyłem 9 lat ojciec zaczął pić i wszystko się zmieniło. Niedługo po tym zaczął ćpać a wtedy nasze życie stało się koszmarem, nikt tego nie widzi. Sąsiedzi nawet wolą nie zwracać na to uwagi a władze nie obchodzi to że w rodzinie dzieje się źle, ważne że płacimy czynsz za dom, nigdy nie wiedziałem skąd oni brali na to pieniądze, wolałem nawet tego nie wiedzieć.
Wieczór zbliżał się coraz szybciej a to oznaczało że trzeba zrobić sobie coś do jedzenia i zamknąć się w swoim pokoju tak aby wyglądało że nie istnieje. Stary wróci pewnie ostro naćpany a matka wróci zmęczona z pracy i będzie szukać odrobiny spokoju, tak też się stało ledwo zdążyłem zrobić sobie jedzenie i zamknąć się u siebie a już było słychać zataczającego się po domu ojca, matka również niedługo wróciła. Tego wieczoru miałem złe przeczucia, starszy był wyjątkowo ostro wcięty, rzadko przesadzał aż tak, zawsze kończyło się to czymś złym. Miałem cichą nadzieje że to tylko moje złe przeczucia i że nic się nie stanie a on się położy na najbliższym miejscu w którym mógł by potencjalnie zasnąć i zaśnie tam, a najlepiej niech już wykorkuje, miałem go dosyć.
Po domu zaczynały się roznosić głośne krzyki, przypominające bardziej wycie jakiegoś potwora niż głos człowieka, tak… staremu przewróciło się coś pod sufitem i zaczął drzeć się na mamę, ona niczemu winna próbowała go uspokoić, zawsze jednak oberwała od niego. Nigdy nie mieszałem się w bójki, bardzo mi było przykro słuchać jak ją bije jednak wiedziałem że jeśli ja mu się pokarze na oczy może być ze mną źle, a nawet jeszcze gorzej, kiedyś próbowałem obronić mamę, złamał mi rękę i gdyby nie udało mi się uciec nie wiem co było by dalej. Tym razem wyraźnie przesadził matka zaczęła głośno krzyczeć aby zostawił „to”… nie wiedziałem co trzymał w ręku, ale wyraźnie słyszałem że uderzył tym w mamę a ona upadła na ziemię wołając pomocy a chwilę po tym tracąc przytomność, ojciec musiał się naprawdę ostro naćpać dzisiejszego wieczoru, ja leżałem na podłodze trzymając się za głowę z łzami w oczach… nie, ja płakałem nie kontrolowałem tego. Długo jednak się nie zastanawiałem, planowałem od dawna by to zrobić a dziś była do tego szczególnie dobra okazja, zadzwoniłem na pogotowie i policje powiadomiłem ich o tym co się stało, podałem adres, moje dane i numer z którego dzwonie, miałem nadzieje że przyjadą i ją uratują a ona potem uwolni się od niego, ten dom należał do niej, on nie był tutaj zameldowany. Napisałem na pierwszej lepszej czystej kartce kilka słów do mamy, wiedziałem że to przeczyta, tylko ona wchodziła do mojego pokoju, otworzyłem drzwi aby można było wejść do środka, wyciągnąłem z skrytki odłożone pieniądze, zapakowałem gitarę w futerał, zabrałem swoje dokumenty.
Byłem pewien że mam wszystko co mi potrzebne wyszedłem przez okno i po rynnie zszedłem na dół. Uciekłem, tak uciekłem z swojego domu nie mówiąc o tym nic nikomu, pobiegłem na stacje kolejową i wsiadłem w najbliższy pociąg do Tokio. Wiedziałem że będę musiał tu jeszcze wrócić po dokumenty z szkoły aby się przenieść do innej ale teraz to się nie liczyło, chciałem stąd uciec… jak najdalej, jak najdalej od tego domu tej szkoły i tego miasta.
Po długiej podróży rano byłem w Tokio, znalazłem niedługo tanio na wynajem małe mieszkanie, dorywczą pracę i szkołę. Piszę często listy do mamy, odpisuje mi i z tego co wiem ona nadal mieszka w tym domu a on… on po sprawie w sądzie poszedł siedzieć na 10 lat, udowodniono mu wiele faktów, że posiadał narkotyki, znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie, nie chciałem tam jednak wracać, nie chciałem znów widzieć tego domu. Obiecałem mamie przez telefon że kiedyś ją odwiedzę, miałem nadzieje że do tego czasu zbiorę się w sobie na to i przyjadę tam, na pewno sprawi jej to przyjemność. Poszedłem do szkoły i znalazłem coś czego nigdy nie miałem, akceptacje a także znalazłem kogoś w kim się zakochałem o ile można tak to nazwać, nigdy nie czułem tego uczucia, moje życie zaczyna nabierać sensu.
Naruto zamknął zeszyt na którym pisało „pamiętnik”, wiedział że to pewnie pierwszy i ostatni wpis do niego, znał swoje podejście do takich spraw.
-co tam pisałeś?
-nic istotnego…
-no już, powiedz co tam masz – Sasuke się rzucił aby wyrwać mu zeszyt z rąk.
-nie!! Powiedziałem nie, odwal się od tego zeszytu – przyłożył chłopakowi w głowę a ten zrozumiał że musi być tam coś ważnego dla Naruto i dał mu spokój
-dobra już dobra…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 20:25, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
A fajny kawał zwłaszcza podbał mi się opis że muzyka to doskonała partnerka dobry opis i fajny opisujący początek Naruto i to jak przybył do Tokio
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deidara
Chuunin
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: moja świnka ma pchły? Oo
|
Wysłany: Pią 18:10, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Pięknie,. pięknie. Co mi tu z Neji'ego nimfomana robisz, co?xD Super rozdzaliki;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Knife
Student Akademii
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 12:04, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Fajny pomysł jak i również bardzo fajne rozdziałki np: ten powyżej ;-P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kkashi
Student Akademii
Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob 16:09, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Spoko rozdziałki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kkashi dnia Sob 16:10, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onizuka
Admin ludu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 3263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:40, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
i oto VII rozdział... uważam że to najgorszy rozdział pod względem estetyki i składni... ale sami oceńcie jego treść... przepraszam za wszystkie błędy nie chciało mi się tego sprawdzać po raz drugi po przeczytaniu.
Rozdział VII
Live house
Zadzwonił budzik, to był ten dzień. Dzisiaj mieli grać swój pierwszy koncert.
-to już dzisiaj!! – dosłownie zaraz po budziku wykrzyczał Kiba
-Wiemy – reszta odpowiedziała chórkiem.
Byli wypoczęci, przez te kilka wolnych dni wszyscy skorzystali z życia, jedni trochę bardziej a drudzy trochę mniej. Koncert był dopiero późnym wieczorem, mieli cały dzień przed sobą. Sasuke poszedł spotkać się z swoją dziewczyną, Shikamaru o dziwo też gdzieś poszedł a Neji poszedł powiedzieć swojemu szefowi co o nim sądzi. Jedynie Naruto i Kiba nie wiedzieli co robić, siedzieli na fotelach i patrzyli się na siebie krzywo. Po dłuższej chwili zaczął dzwonić telefon komórkowy Naruto, który leżał na ławie wokół której były rozstawione fotele i sofa. Telefon co chwilę przerywając dzwonek mówił „Hinata”, oboje patrzyli się na telefon który po dłuższym czasie przestał dzwonić. Czas strasznie się dłużył a oni siedzieli zamyśleni, w tle leciała cicho muzyka puszczona z komputera.
Shikamaru czekał już dobre 40 minut… dla niego to kupa czasu, mógł by właśnie leżeć na łóżku, lub spać a nie czekać na nią, to było w jej stylu tak się grzebać, już chciał do niej dzwonić gdy zauważył że dziewczyna biegnie zmachana w jego kierunku machając do niego ręką i krzycząc że przeprasza ale musiała jeszcze pomalować paznokcie, zmienić buty bo nie pasowały do torebki i ostatecznie zmienić szalik a żeby tego było mało złamał jej się paznokieć. Po jaką cholerę jej pomalowane paznokcie do wieszania plakatów – pomyślał Shikamaru.
-cześć… - powiedziała zdyszana dziewczyna opierając się o chłopaka – ile tego wyszło ?
-cała walizka – wskazał na walizkę leżącą na ławce
-po jaką cholerę to rozwieszamy w dniu koncertu?
-nie wiem… - Szczerze nie chciało mu się robić tego teraz ale wcześniej miał wiele innych ciekawszych zajęć, a skoro już wydrukował tyle tych plakatów szkoda by ich nie rozwiesić, zresztą reszta chłopaków nalegała a szczególnie ten narwaniec Kiba.
-i… chce Ci się – zdziwiona dziewczyna pyta, nie spodziewała by się po nim że będzie robić coś tak bezsensownego, wiedziała że najchętniej to by spał.
-mi?.... nie ale reszta nalega, nie mam wyboru.
Tak więc Shikamaru i Temari poszli rozwieszać te plakaty, była ich calutka walizka, mieli na to zaledwie 3 godzinki a mieli to rozwiesić na przynajmniej dwóch dzielnicach.
Nastał wieczór, wszyscy byli w studiu Neji, Kiba, Naruto, Sasuke razem z Sakurą i Shikamaru z Temari, zabrali swój sprzęt i wyruszyli samochodem Neji’ego do knajpy gdzie mają zagrać… był tylko jeden problem, wszystko mieli zaplanowane oprócz jednego małego szczegółu… nie mieli jeszcze nazwy zespołu. Koncert zbliżał się wielkimi krokami a w samochodzie jadącym przez zatłoczone ulice Tokio panowała dyskusja na temat nazwy zespołu. Jeden przekrzykiwał drugiego, dziewczyny próbowały ich uspokoić ale bezskutecznie, po długich kłótniach jednak do niczego nie doszli.
Knajpa była mała, kilka stolików bar i mała scena w powietrzu unosił się dym od papierosów, barman był już wcięty a ekipy technicznej nie było więc musieli się sami zainstalować z sprzętem, jedynie perkusja już była. Mieli jeszcze dobre dwie godzinki na to więc spokojnie zabrali się do roboty. Dosyć szybko skończyli i udali się do baru wypić coś na odwagę, zaczynało się robić coraz mniej miejsca, coraz więcej ludzi się zbierało.
-to na nasz koncert przyszli wszyscy? – pyta Naruto
-nie… pewnie czekają na koncerty zespołów które grają po nas, mamy okazje się zareklamować, główna gwiazda koncertu gra zaraz po nas – wyczerpał temat Neji
Ta godzina zbliżała się coraz szybciej mieli jeszcze 10 minut, więc weszli na scenę i zaczęli próbę. Neji jako pierwszy pociągnął po strunach
-głośniej gitara prowadząca – krzyknął do Shikamaru który był guru technicznym w zespole i wszystko ustawiał. Neji pociągnął jeszcze raz po strunach i pokiwał głową że jest dobrze. Sasuke krzyknął coś niezrozumiałym głosem do mikrofonu i stwierdził że wszystko jest w porządku, Naruto pociągnął po strunach i krzyknął coś do mikrofonu, wszystko było dobrze. Kiba jak to Kiba musiał się popisać a ostatecznie Shikamaru dał po kotłach i stwierdził że musi je trochę ściszyć. Gdy wszystko było ustawione i zbliżył się czas koncertu kilka osób podeszło do sceny, było to może 10-15 osób, stały tam między innymi Sakura, Hinata, Temari, Ino, Tenten i kilka przypadkowych osób. Nadal jednak nie mieli nazwy, nawet na plakatach które rozwieszał Shikamaru ich nie było… ostatnią nadzieją był Sasuke, umówili się że ostatecznie to on ma wymyślić nazwę, która najwyżej ulegnie jeszcze zmianie.
Sasuke był ubrany w czarny płaszcz z kapturem tak aby nie było widać jego twarzy, Neji był ubrany cały w czarną skórę z metalowymi dodatkami, Kiba był jedynie w krótkich spodenkach, miał dobrze zbudowaną klatę, Naruto też był ubrany w czarną skórę a Shikamaru ubrał się w piżamę… wszyscy razem wyglądali jak banda dzikusów wyciągnięta prosto
z zakładu zamkniętego dla psychicznych, nie o to im chodziło, ale każdy ubrał się w to co uważał i tak jakoś wyszło. Sasuke zaczął śpiewać:
Ya… a!!
Nasikam ci na głowę!
Yeah!!
Scum
S! C! U! M!
(Naruto)
Widzę sny aniołów,
Śnią o naszym szczęściu.
(Sasuke) Zbawienie!
Widzę sny szatana,
Śni o naszym cierpieniu.
(Sasuke) Potępienie!
(Sasuke)
Ref:
Szatan zjadł mi kota,
A teściowej nie chciał!
Nigdy więcej!!
Nie zaufam temu sknerze!!
Nie! Nie! Nieeee!!! x2
(Naruto)
Widziałem sny zmarłych,
Śnią o naszej naiwności.
(Sasuke) Głupota!!
Widziałem Twoje sny,
Śnisz o seksie ze mną!
(Sasuke) Pożądanie!
(Sasuke)
Ref:
(Naruto)
Nie jestem szczęściarzem.
Cierpię jak huj
Jestem Naiwny,
I pożądam Cię!
Publika nie szalała z radości ale też nie wygwizdała ich można było to uznać za sukces, wszyscy grali dosyć sztywno i bardziej skupiali się na grze niż na zachowaniu, jedynie Neji był zupełnie wyluzowany, zagrał swoje solo znakomicie prawie cały czas skakał po scenie machał włosami, nawet kilka dziewczyn piszczało. Naruto był z nich wszystkich najbardziej zdenerwowany, to był jego pierwszy w życiu występ, nie grał za dobrze na gitarze mógł się pochwalić swoim ładnym czystym głosem. Zagrali resztę piosenek i zeszli ze sceny. Naruto
i Kiba zupełnie zapomnieli o swoim zakładzie, zresztą nie było nic słychać z sceny słyszeli tylko siebie więc nie było szans na usłyszenie Hinaty. Wszyscy leżeli za sceną zmęczeni, mimo że zagrali tylko kilka kawałków byli padnięci. Na scenę w tym czasie wyszła gwiazda wieczoru a w sali rozległ się jeden wielki pisk dziewczyn, chwilę potem zaczęli grać był to rock ale grali paskudnie, przepaść w porównaniu do Scum, po prostu byli wypromowani. Gdy tylko wszyscy doszli do siebie, zabrali swój sprzęt i wsiedli w samochód, był to mały van obładowany maksymalnie sprzętem, ledwo wszyscy tam się mieścili.
-Neji zauważyłeś tego gościa w stoliku przy wyjściu?
-tak, widziałem go.
-jakiś dziwny był… - marudzi Naruto
-to był producent.
-kto??
-producent… przyszedł zobaczyć nasz koncert i stwierdzić czy warto podpisywać z nami kontrakt.
-i myślisz że coś z tego będzie?
-nie, wyszedł po dwóch pierwszych piosenkach.
Po doradzę odwieźli Temari i Sakure do domów, a gdy dojechali już do studia wszyscy poszli spać, było już późno a jutro była niedziela, wszyscy chcieli z niej skorzystać więc chcieli się wyspać. Zadzwonił budzik… był ranek zaczęli wstawać, pierwszy wstał Kiba chwycił za telefon i zadzwonił do Hinaty
-cześć tu Kiba, jesteś dziś wolna? – Naruto to usłyszał, w jednej chwili wstał z łóżka i zasadził kopa z rozbiegu Kibie który nie zwlekał i mu oddał.
-co ty cholera odpierdalasz?! – drze się Naruto
-nie twój interes!
-zostaw Hinate w spokoju ona jest moja !
-chciał byś, przegrałeś zakład!!
-morda!! – krzyknął obudzony Sasuke – ludzie chcą spać!! Jest dopiero 6 rano!!
Nie zwracając na to uwagi Naruto i Kiba dalej się bili.
-nie prawda bo to ty przegrałeś zakład!
-a wcale że nie bo Hinata mnie dopingowała!
-a wcale nie bo nic nie było słychać na scenie i nie wiadomo!!
Dali sobie jeszcze raz po mordzie i każdy poszedł w swoją stronę. Prawda była taka że Hinata, Sakura i Temari stały po stronie Kiby tylko Ino dopingowała Naruto, ale to go nie zadawalało, nie miał zamiaru oddać Hinaty temu raptusowi.
Dziś pogoda była deszczowa padał deszcz od samego rana, słońca nie było widać, dobijająca pogoda. Dziewczyna wstała poszła się umyć, potem się ubrała i coś zjadła, włączyła muzykę rozpaliła ogień w kominku wyciągnęła komórkę i napisała sms’a „cześć, mam dzisiaj wolny dzień, byłeś świetny na koncercie, przyjdź do mnie jest ponura pogoda nie chce mi się dzisiaj nigdzie wychodzić, jak będziesz wychodzić puść strzałkę” po chwili przyszedł raport „wysłano do Naruto”. Chłopak właśnie był w toalecie jego telefon został na fotelu. Kiba był akurat tam i z czystej ciekawości zobaczył kto i co napisał do Naruto po czym zostawił telefon tak aby wyglądało że nikt tego nie czytał. Uzumaki wyszedł z łazienki i przeczytał sms’a, nawet nie zaniepokoiło go to że wiadomość była już otwarta, bardziej zainteresowała go treść tej wiadomości, nie zwlekał ubrał się zjadł coś i wybiegł z studia na przystanek metro, po drodze zahaczył o kwiaciarnie.
Pozostała reszta domowników studia zajęła się sobą, Neji jak to zwykle w weekendy poszedł wyrwać jakąś suczkę, Sasuke i Sakura poszli do kina na jakąś komedie romantyczną a Shikamaru został prawie siłą wyciągnięty na zakupy przez Temari, szczerze wolał by leżeć cały dzień plackiem na łóżku i gapić się w sufit. Kiba pobiegł na metro jednak spóźnił się, następny odjazd miał dopiero za 2 godziny, w ten czas poszedł pochodzić sobie po okolicy, zahaczył o kilka barów, wypił kilka drinków, spalił z nerwów dwie paczki papierosów a do odjazdu miał jeszcze godzinę.
Tym czasem Naruto właśnie dochodził do domu Hinaty, niósł w jednym ręku kwiaty, bukiet z róż a w drugiej ręce pudełeczko czekoladek w kształcie serduszka, nie widział tylko co powiedzieć czemu wczoraj rano nie odbierał telefonu choć tak długo dzwonił i nawet nagrała się na pocztę głosową, miał nadzieje że zapomniała o tym.
Dwie godziny później…
Kiba stał przed drzwiami do domu Hinaty, zapukał… cisza, znów zapukał…
-nie otwieraj to pewnie tylko listonosz
-o tej godzinie listonosz, a jeśli to coś ważnego?
-nieważne…
-sprawdzę jednak
-eh…
Dziewczyna wymsknęła się z łóżka zarzuciła na swoje nagie mokre ciało podomkę i poszła otworzyć drzwi. Gdy je już otworzyła zamurowało ją…
-kochanie kto nam przesz… – z pokoju wyszedł Naruto w samych bokserkach i po chwili też go zamurowało…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|