Moje jest to królestwo!

Yuui · Wysłany: Pon 22:05, 23 Mar 2009 Temat postu: Moje jest to królestwo!

To może Yuui da coś od siebie...
W sumie to właśnie dzisiaj ujrzy dopiero światło dzienne a trzymam to na komputerze ponad rok xd kosmiczny żal xD
Jest trochę długie... tzn dla mnie krótkie ale kto Was tam wie... ;p
4 strony w Wordzie... ogólnie...

Piękna historia o miłości i pożądaniu.... pełna erotycznych scen...
eee czekaj czekaj... to nie ta historia xd tą dam innym razem.
Ta jest o... a zresztą sami zobaczcie

Przed państwem zagmatwana historyjka pewnej dziewczyny w śliwkowej bluzie.
______________________________

-Już idę! - odkrzyknęła młoda dziewczyna gdy tylko usłyszała swoje imię. Odłożyła na bok długopis z czarnym wkładem. Spoglądając w niebo poprawiła od niechcenia dekolt bluzki, i wstała głośno odsuwając krzesło.
Schodząc po schodach, które strasznie skrzypiały, myślała tylko o jednym: co macocha przygotowała na obiad. Zazwyczaj robiła coś wizualnie ładnego co wyśmienicie smakowało. Macocha ustawiając na kuchennym stole talerze zawołała jeszcze raz swoją pasierbicę.
Niepotrzebnie gdyż ta właśnie weszła do kuchni.
-Jakieś plany na dziś? - spytała
-Spacer nad morzem, biblioteka i może jakieś ciacho w cukierni
-A sama idziesz?
-Nie - dziewczyna skłamała, jej macocha, w przeciwieństwie do ojca, nigdy nie widziała
kiedy kłamie, więc robiła to często - idę z tą nową dziewczyną z klasy,
no wiesz chce jej pokazać miasto
-O! To bardzo miło z Twojej strony.
Po zjedzonym obiedzie, dziewczyna pocałowała macochę w policzek,
podziękowała i wyszła z domu.
Idąc przez ciasne uliczki przedmieścia zastanawiała się czy jak pójdzie do nieba
to Bóg policzy jej to dzisiejsze kłamstwo jako grzech.
Nie musiała się długo zastanawiać, gdyż poczuła, że chodnik się skończył i zastępuje go miękki piach.
Plaża! Odetchnęła z ulgą - dojście do celu uwolniło ją od myśli o Bogu.
Zdjęła pantofelki, z kieszeni wielkiej bluzy koloru śliwkowego wyjęła mp3 i zaczęła słuchać
muzyki, myślami szybując gdzieś daleko poza horyzonty. Gdy zabrzmiały pierwsze nuty Stairway to heaven usłyszała za sobą głośny śmiech. Nie odwróciła się. Potajemnie ściszyła mp3 w kieszeni i zaczęła wsłuchiwać się w rozmowę owych ludzi.
A były to trzy dziewczyny.
-Hahaha! - wybuchła śmiechem pierwsza z nich - a ja myślałam, że on jest raczej poważny, no wiecie, przystojny fotograf, prawdopodobnie gej... a on sobie zieloną noc wymyślił dla mieszkańców hotelu!
-No dobra! To nie był najlepszy pomysł - odezwała się druga, miała wyraźną wadę wymowy - ale bym się zdziwiła gdyby nie opisali tego w gazecie!
-Już widzę te nagłówki " Szanowany fotograf..." - znów zaczęła pierwsza gdy nagle trzecia się potknęła i aby uchronić się przed upadkiem złapała za ramię dziewczynę w fioletowej bluzie. Obydwie upadły.
-Hej! Nic wam nie jest? - spytała pierwsza
-Niezdara! - wykrzyknęła druga
-Nic Ci nie jest? spytała trzecia dziewczyny na którą wpadła
-Nie - odpowiedziała, otrzepując śliwkową bluzę z piachu
-Przepraszam, jestem trochę ciamajdowata...
-Powinnaś patrzyć pod nogi! - odpowiedziała na użalania trzeciej dziewczyny, i odeszła szybkim krokiem. Tamte trzy jeszcze coś mówiły ale ona nie chciała ich słuchać. Nagle zauważyła, że przy upadku wypadła jej mp3.
Nie będę po nią wracać. Bo po co mi muzyka - pomyślała. Owy sprzęt to taniocha. Kosztował tyle co 4 czekolady.
Zerwała z uszu słuchawki i z myślą, że nie będzie już ich potrzebować, zwinęła je i wrzuciła do morza.
A morze było takie ładne.
-E... lala! - usłyszała za sobą głos - czekaj!
Nie odważyła się odwrócić. Miała tylko nadzieje, że to nie było do niej.
Szła dalej. Ale tamci nie dawali za wygraną.
-Przecież grzecznie proszę! - jeden z nich złapał ją za ramię i była zmuszona spojrzeć im w twarz.
Normalne chłopaki. Lubiące gnębić koty przywiązując im puszki do ogonów - pomyślała. Gdyby tylko wiedziała, jak bardzo się myli...
-Chcemy ci coś pokazać... - powiedział ochrypłym głosem drugi- tędy, no chooodź! - pokazał palcem jaskinię.
-Nie - odpowiedziała
-Co nie? - zdziwił się pierwszy i spytał - odmawiasz nam?
-ojj - zacmokał drugi - nie ładnie. Wydaje mi się, że będziemy musieli ją do tego jakoś nakłonić...
-Nakłonić - powtórzył jak echo pierwszy.
Dziewczynę zaczął ogarniać paniczny strach. Nie wiedziała co robić. Przez chwilę myślała nawet o ucieczce. Ale gdy ci chłopcy wzięli
ją pod rękę nawet jej mózg przestał się opierać.
Zaciągnęli ją pod jaskinie i jeden z nich przemówił:
-To twoja wielka próba, jeśli ją przejdziesz...
-Będziesz żyć? - dopowiedział drugi.
I obydwoje wybuchli śmiechem który potoczył się po jaskini donośnym echem.
Weszli do jaskini. Uciekaj! - dziewczyna krzyknęła sobie w myślach. Ale nogi odmówiły posłuszeństwa.
Zrobiło jej się niedobrze. Chciała tylko wrócić do domu. Jej śliwkowa bluza była prawie cała mokra od potu.
-Boisz się? - spytał pierwszy chłopak
-nie... - skłamała, cicho
-Co powiedziałaś? Haha! Albo nie znasz innych słów albo naprawdę się nie boisz..
-Już ja Cię nauczę nowych słówek - weszli tak głęboko do jaskini, że nic nie widziała. Odchyliła lekko głowę i zobaczyła, że dzień jeszcze jasny -
ja jestem kapłanem. Powtórz.
-nie...
-to może moje imię zapamięta, mag! Proste w zapamiętaniu trzy litery. Powtórz! - w głosie chłopaka jakby zabrzmiał rozkaz. I najprawdopodobniej
często je wydawał.
-nie..
-Zapal kapłanie pochodnie - powiedział mag, jakby rozmowa z dziewczyną przestała go już interesować - jesteś pewien, że nie było nikogo na plaży?
-Jestem pewien - odpowiedział kapłan zapalając pochodnie - rozumiem, że dziś wszystkie pochodnie zapalić... taka wyjątkowa okazja dzisiaj..
-Zapal wszystkie. I posprzątaj te misy z ołtarza...
Dziewczyna przysłuchując się ich rozmowie coraz bardziej się bała. Wodziła tylko wzrokiem za małym światełkiem gromnicy którą chłopcy zapewne ukradli
z kościoła.
Mały płomień podpalał większe płomienie i po chwili w jaskini było tak jasno jak na dworze. A może tylko jej sie tak wydawało bo przez 15 minut szła w
całkowitej ciemności. Jednak było na tyle jasno, ze zdołała zauważyć kształt jaskini. Była idealnie okrągła. Sklepienie było prawie płaskie.
Może wydawałoby się jej to dziwne, jednak nie zdążyła o tym pomyśleć gdy Mag zapytał:
-Jak myślisz, co chcemy z tobą zrobić?
-Nie.. nie wiem.
-Pewnie pomyślałaś, że jesteśmy jakąś sektą, czczącą szatana i pijącą krew dziewic?
-nie jestem dziewicą - faktycznie tak pomyślała i miała nadzieję, że to pokrzyżuje ich plany
-Nie jesteśmy satanistami. A to, że nie jesteś dziewicą to nawet lepiej.
Kapłan skończył sprzątać kamień, wybitnie płaski, który najwyraźniej robił za ołtarz. Chyba dla lepszego efektu kapłan zapalił ostatnią pochodnię.
Była największa ze wszystkich, a chemikalia dodane do niej sprawiły, że paliła się wysokim płomieniem o niebiesko-czerwonym kolorze.
A nad ołtarzem wisiały łańcuchy. I... tak, tego najbardziej się obawiała - każdy łańcuch zakończony był kajdanami.
-Co chcecie ze mną zrobić? - odważyła się zapytać. Nie poznała własnego głosu. Był jakby zachrypnięty, płaczliwy. Odpowiedziała jej cisza.
Ma popchnął ją lekko, a ona ruszyła do przodu. Do ołtarza miała około 10 metrów. Szła powoli czując nierówny oddech Maga na swojej szyi.
Ucieknę! pomyślała, ale na myślach się skończyło bo była już na ołtarzu a kapłan przypinał ją do łańcuchów.
-To teraz się zabawimy - powiedział mag
-Od czego zaczniemy?
-Od... od początku. Przynieś zbiorniki.
-Dwa wystarczą?
-Weź trzy.
Kapłan zniknął z pola widzenia dziewczyny. Mag rozpiął jej bluzę. Rozerwał cienką bawełnianą bluzeczkę.
-Koronkowy - zamruczał widząc stanik dziewczyny
-Mam! - ciszę przerwał kapłan targający dwie butle pięciolitrowe po wodzie z biedronki. W środku była ciemnoczerwona ciecz. - i co mam z tym zrobić?
-To co zawsze idioto! - Mag się najwyraźniej zdenerwował
-Tiaaa... jasne... - powiedział do siebie kapłan, odkręcając jedną butlę.
Dziewczyna zaczęła się po cichu modlić. Nagle dotarło do niej gdzie się znajduje. Zaczęła krzyczeć. Jej przeraźliwy wrzask rozniósł się po całej jaskini.
Mag zaczął ją uspokajać.
-Zamknij się głupia dziewczyno! Zamknij się!
Ale ona nawet go nie słuchała. Wpadła w panikę. Krzyczała aż ją gardło zaczęło boleć. Krzyczała i krzyczała aż kapłan zakneblował ją starą szmatą.
Myślała, ze zwymiotuje, szmata była tak stara, że grzyb zdołał na niej wyrosnąć a teraz ona miała ją w buzi. Na języku czuła słodko-gorzkawy smak zgnilizny. Kajdany zdawały się ożywać i wgryzać w jej nadgarstki. Zawyła.
-I tak się właśnie skończy świat. Nie hukiem ale skomleniem… - skwitował to Mag i splunął na podłogę, na którą dopiero co Kapłan rozlał krew.
Dopiero teraz dziewczyna zauważyła, że starał się „wylać” jakiś kształt… może napis… czy to pentagram? Czy kłamali, ze nie są satanistami? To raczej wygląda na…
Nie zdążyła dokończyć myśli a Mag podszedł do niej z nożem. Kapłan trzymał miskę z krwią w prawej dłoni a w lewej kropidło, zwykłe kropidło.
-Życie jest bardzo długie… - zaczął mowę Mag, akcentując każde słowo - Pomiędzy żądzą
A spazmem rozkoszy, Pomiędzy możnością A istnieniem, Pomiędzy istotą A jej zstąpieniem Kładzie się cień. – przerywając na chwilę podniósł rękę z nożem i wbił go sobie między żebra – Albowiem Twoje jest Królestwo…
Mag osunął się na ziemię. Kapłan był jakby nieobecny, śledził wzrokiem cienie rzucane przez pochodnie. Dziewczyna znów zawyła, nie tylko dlatego, ze ten chłopak zabił się na jej oczach ale dlatego, że uświadomiła sobie, że zna te słowa. Wydrążeni ludzie Eliota. Te słowa zapisała w swym pamiętniku. Miały one dla niej wielkie znaczenie. Tymi słowami opisała swoją wymarzoną śmierć. Czy to przypadek? Dlaczego on to mówił? Kim on jest? Pytania tłoczyły się w jej głowie, a krew Maga powoli przebijała się przez materiał zostawiając ciemny ślad. I nagle, nie wiedząc czemu, zachichotała. Szmata osunęła się z jej ust. Kapłan drgnął. Ale ona nie zaczęła krzykiem wzywać pomocy. Śmiała się. Otwarcie. Grubiańskim śmiechem.
-No to teraz Twoja kolej. – powiedziała całkiem spokojnym głosem do Kapłana który wydawał się być przerażony jej zachowaniem.
Miska przechyliła się a krew spływała cienkim strumieniem na podłogę. Jego kolej. Miał się zabić tak jak Mag? Nie ma mowy! Nie jest głupi! Zrobił co miał zrobić - oddać w ofierze Maga, nic więcej! O jego śmierci nie było mowy! To wariatka! Wariatka! Nie da się tak zmanipulować jak Mag! Był marionetką w jego rękach, uciął sznurki i zginął. Tylko… jeśli on też jest marionetką w czyichś rękach? Nie chce być marionetką! Nie!
A dziewczyna nie mrugając oczyma wpatrywała się w niego zimnym wzrokiem. Zimniejszym niż powietrze w jaskini.
Więc to o to chodziło. To o niego tu toczy się walka. O jego życie. Ta dziewczyna jest opętana! Śmierć Maga uwolniła bestię w niej ukrytą…
-Jakbyś zgadł – Po jaskini potoczył się zimny kobiecy głos – Uwolnij mnie!
Zachowała spokój. Wiedziała co ma robić. Odegrała swoją rolę. To już koniec.
-N.. nie! – szepnął Kapłan
Tego się obawiała. Przecież obiecali, ze ją uwolni gdy tylko Mag się zabije. Mag się zabił a ona nadal w kajdany zakuta. Buntuje się. Może też ma dość…
I migawki z przed tygodnia zasłoniły jej oczy. „Ostatnie zadanie. I będziesz mogła odejść. Nie chcemy niepewnych”, „Tylko?! Tylko?! To za dużo! Mam po prostu dać im się złapać, pozwolić żeby mnie zakuli w kajdany i pozabijali się na moich oczach?! Nie ma mowy…”, „Zdecydowałam się. Chce być wolna. Zrobię to”… „Zrobię to…”, „Zrobię… to!”
-Kapłanie jeśli mnie zaraz nie odkujesz… - zaczęła znów go przekonywać ale jej przerwał
-To co? To co? Zabijesz mnie wzrokiem?! – oddychał ciężko, każde słowo najwyraźniej sprawiało mu wielki ból… - Hahaha! Jesteś nikim! W stowarzyszeniu kłamali – to Mag był wybrany! Ale się zabił… to koniec… słyszysz?! TO KONIEC!
Głośny huk. Kapłan jakby w zwolnionym tempie przechylał się do przodu. Kula przebiła jego pierś. Na zakrzepniętą już krew pokapała nowa, świeża… krew kapłana.
Złapał się za pierś. Nie wierzy, że mogli mu to zrobić. Przecież… przecież jest dla nich ważny. Na litość Boską! To on sprowokował do samobójstwa ich wroga numer jeden, więc za co go karzą? Uratował ich… uratował… a teraz
-Mamo…
Niech uratują jego… zamiast…
-Wybacz, ze tak późno – z ciemności wyszedł wysoki i przystojny mężczyzna – Ale chcieliśmy zobaczyć co się stanie. Czysta ciekawość.
Za nim było jeszcze kilka innych postaci, ale nie chcieli najwyraźniej pokazać twarzy dziewczynie.
-Ciekowość to pierwszy stopień do piekła. Prawda? – mężczyzna kontynuował - I tak się właśnie skończy świat. Nie hukiem ale skomleniem. Nie mogłem się powstrzymać, Twój pamiętnik aż zachęcał do zabrania go z szuflady. Ciekawość… pomyślałby kto, że ciekawość to czyste zło. Kwintesencja zła – odpiął dziewczynie kajdany
Stanęła na ziemi. Oh jakie to przyjemne uczucie po tylu godzinach męki wiszenia pod ścianą. Spojrzała wybawicielowi w oczy.
-Tak się nie robi. To niemoralne. – powiedziała poważnym głosem, poprawiając bluzkę, aby ukryć stanik.
-Niemoralne!? A czymże jest moralność?
-Przestań się wygłupiać. Nie masz pojęcia co ja tu przeszłam… i wiesz co? Mam dość! MAM DOSC! – krzyk dziewczyny poniósł się po jaskini, nie było już w nim słychać cierpienia tylko złość, złość która właśnie ujrzała granice – ZABIERAJ SIĘ STĄD I DAJ MI ŻYĆ! JUŻ ZROBIŁAM CO MUSIAŁAM!
Mężczyzna podszedł do niej i przytulił ją mocno. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, pomyślała, przecież zawsze o tym marzyła. Zatapiając się w ramionach owego mężczyzny odpłynęła w świat przeznaczony jedynie dla kochanków.
-Korzystając z okazji – rzekł mężczyzna, sięgając do wewnętrznej kieszeni – Już zrobiłaś co musiałaś. Organizacja jest Ci wdzięczna. Ale…
-Zawsze jest jakieś ale… - prychnęła dziewczyna chcąc się uwolnić z uścisku, jednak mężczyzna nie puszczał – co jest?!
-Ale mogłabyś komuś powiedzieć… bądź co bądź już raz nas zdradziłaś.
-O czym Ty mówisz?! – spanikowała, przecież mówił, że jej wybaczy! Że wystarczy, że to zrobi i ten koszmar się skończy!
-Już Ty dobrze wiesz o czym mówię… - przyłożył jej do szyi nóż – Albowiem Tuum Est Regnum… nie… czekaj… ono jest moje.
-Nie rób tego, proszę… - oczy już i tak zmęczone łzami, znów się zaszkliły
-Już Ci mówiłem… to królestwo…
-Pieprzysz głupoty! Puść mnie!
-Ale przecież lubisz ten wiersz… - na twarzy mężczyzny pojawił się szyderczy uśmiech – ja też go lubię. I lubię Ciebie. Ale zasady to zasady.
-Złam te zasady i mnie wypuść! Już dość się nacierpiałam…
-A mi się wydaję, ze jeszcze musisz trochę pocierpieć… a, że prędzej umrzesz niż przeżyjesz to co ja musiałem przeżyć to rachunek przejdzie na twoją kochaną rodzinę.
-Ty…
-Ja. Moje jest to królestwo…

-Panie Kazuma! Telefon do pana!
-Odbiorę u siebie w biurze… - odpowiedział pan Kauzma zmęczonym głosem. To zebranie nie zmęczyło go tak bardzo jak wrzaski szefa ‘przegraliśmy przetarg i to pana wina panie Kazuma!’ Ahh ten palant… znajdź Se żonę, zrób dziecko i na nich się wyżywaj… a teraz pewnie kolejny telefon z konkurencyjnej firmy typu ‘gratuluję przegranej’ i głupie śmiechy i chichy w tle – Tak proszę Kazuma z tej strony.
-Panie Kazuma.. mówi komendant policji… w sprawie pana córki. Nie miała przy sobie dokumentów… ale wszyscy ją tu znają… będzie pan musiał zidentyfikować…

-Była naprawdę dobrym dzieckiem. - ksiądz, którego głęboki głos donośnym echem roznosił się po wielkiej kaplicy, umilkł na chwilę - Pomódlmy się za jej duszę.
Ona już nie żyje.
Kaplica była zapełniona. A ona, zimna i blada, leżała.
W niebie będzie jej dobrze - pomyślała starsza kobieta siedząca w pierwszym rzędzie.
Miała dobry widok na trumnę.

_______________________________

I to na tyle...
Tuum est regnum* - Twoje jest królestwo
Z wiersza Eliota. Mojego ulubionego poety. Polecam polecam.

Nie masz pomysłu na tytuł? Kup go! :D

Siemano ;**

Deidara · Wysłany: Wto 15:31, 31 Mar 2009 Temat postu:

To było przerażające , ale naprawdę mi się spodobało! *_*
Na początku nie mogłam się połapać o co chodzi z tymi dziewczynami. Pokręciły mi się wszystkie, ale moment, chwila i Daria już wszystko rozumie.

Ale to sekta jakaś była? Cała ta sytuacja skojarzyła mi się z jakimiś kultami do szatana. Historia rzeczywiście zagmatwana, bo w paru momentach nie wiedziałam o co chodzi, ale jakoś dawałam radę. Mam nadzieję, że zaszczycisz nas jeszcze jakimś opowiadaniem. ^^

czekam na erotyczne sceny! xD

Strzeżcie mnie od sekt! oo"

Yuui

w sumie to nie myślałam i nie chciałam, żeby było aż tak zagmatwane xD kiedy to pisałam... byłam młoda ejj ;p

tak sekta - pewnie się połapałaś ale wytłumaczę na wszelki wypadek

główna bohaterka należała do sekty ale chciała ją opuścić i dostała zadanie
po jego wypełnieniu mogła z niej odejść i nic jej się nie stanie... ale jej nie pozwolili :( biedna :(

edit:

a erotyka nie zamieszczę bo tu dużo dzieci się kryje xD

asd

Deidara

To zawsze jest coś takiego jak PW ^^

Połapałam się, połapałam. Ale te obrzędy były przerażające Oo"

Yuui

to dobrze : D o to właśnie chodziło ; p

co do erotyka...
postaram się napisać jakiś lekki to pokażę ; p
wiersz czy opowiadanie?
w wierszach jestem słaba xd

a opowiadanie jakie? hentai, yuri czy yaoi? xd hie hie

Till

Na priv na priv :< Dla mnie nic nie straszne po tym jak kumpel na moich oczach włączył porno Bleacha xP

asd

ja poproszę mix hentai i yuri

Yuui

a może frytki do tego? ;>

Narutofan

ta XD do zamówienia asda ja proszę jeszcze frytki i chamburgera xD

Yuui

reszty nie trzeba :>

Deidara

hmm...ja bym preferowała yaoi Cool

Yuri mi nie podchodzi do gustu ;d

Narutofan

bo jesteś dziewczyną xD jak chcecie mam link do takiego epka Yaoi Iruka i Kakashi (znalazłem jak szukałem Yuri) jak będę u siebie na kompie to prześle xD

PS:Kiedy to opo HentYu ??

Yuui

ahh napisać yaoi : D
w poniedziałek mam nudne lekcje więc... ;p

też nie lubię yuri :p

Narutofan

bo następna dziewczyna , zapytaj sie którego kolwiek chłopaka z forum co sądzi na temat Yuri xD

Yuui

bo wszyscy jesteście zboczeni ot co! :>

asd

...z Yuui na czele Cool

Yuui

ejj to nie Yuui ma w podpisie wielki napis SEX na wyblakłym czerwonym tle xD

asd

masz coś do angielskiego odpowiednika sowa pleć, hee?

Yuui

nie interesuje się płcią sów :> ;p xd

oh przestań ;p co za głupek by zamieścił w podpisie słowo płeć :> przecież to nie ma sensu! a słowo sex jako sex ma sens! sensownie mówi całemu światu, że właściciel jest zboczony :>

asd

ale Yuui, przecież wiesz.....:> to na cześć mej sexownej koszuleczki z koncertu ^^

Yuui

cały jesteś seksowny nie tylko ta koszulka xd xd

ahh i to nie zmienia faktu,
że
ktoś tu na pewno jest zboczony:>

Narutofan

dlaczego się tu nie przyznawać ?? mnie możesz dodać do swojej listy "zboczeńców" XD a tak w ogóle kiedy to HentYur opo ??

Yuui

a dajcie mi to napisać :>
jak napiszę to będzie Wink

, nie?

Jesteś na tej liście od dnia w którym się urodziłeś... ;p

Narutofan

ej nie no xD z 8 lat temu to nie wiedziałem co to Vagina xD ale jak chcesz to mnbie teraz wpisz jako Vip zboczeniec xD

PS: Pisz pisz to opo

Yuui

vip? chciałbyś :>

jak mam pisać? teraz? przecież jest ciemno :>

Narutofan

jak masz mnie od urodzenia na tej liście to po 12,5 latach mi się należy vip xD

teraz przy lampce nocnej xD

Yuui

nie należy... nie wykazałeś się jakoś specjalnie :>

nie mam lampki nocnej... chyba, ze sobie monitorem poświecę... ale to niezdrowo :>

Narutofan

nie wiem jak to ująć xD jak mam się wykazać ?? xD

to oczami poświeć xD albo sobie noktowizor kup xD

Yuui

ehh Naruś co Ty wyobraźni nie masz? :>

świecić oczami to nie potrafię akurat Smile