Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ReV
Chuunin
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 2042
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:33, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
no już już ^_^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Yuui
Student Akademii
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wielkiego miasta
|
Wysłany: Śro 23:35, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
Zaraz Grzybka zawołam to ona Ci dokopie!
Zobaczysz!
xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Student Akademii
Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a co? chcesz wpaść?
|
Wysłany: Śro 23:42, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
Już biegne!
Mam sie juz rozbierac??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuui
Student Akademii
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wielkiego miasta
|
Wysłany: Śro 23:44, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
Ściągaj ta piżamkę
xD
I daję Wam
kolejny rozdział
Rozdział trzeci chyba?
Więc lecim:
Rozdział trzeci
- Buahahahaha! - po niewielkiej sali najlepszego w okolicy suchi-baru poniósł się głośny śmiech. Wzrok wszystkich gości skierował się na narożny stolik na końcu sali. Siedziały przy nim trzy osoby. Kiedy zorientowały się, że są obserwowane ucichły. Po chwili jednak znów wybuchły szczerym śmiechem.
- Proszę cię, zrób to jeszcze raz! - pisnęła rozchichotana brunetka, kładąc głowę na ramieniu siedzącej obok niej dziewczyny o nietypowym, żółtym kolorze oczu.
Aya i Yui. Przyjaciółki uwielbiały spędzać czas w uroczej jadłodajni. Przychodziły tu zawsze po szkole.
- No prooosze! - Aya nie dawała ze wygraną i w końcu jej przyjaciółka, dławiąc się śmiechem wstała z krzesła. Odchrząknęła teatralnie.
- Miyavi, ty będziesz robił za naszą babkę od geografii. Chyba już znasz tekst? - zwróciła się do wysokiego mężczyzny, siedzącego naprzeciwko niej. Jego łysa głowa była czerwona od śmiechu.
- Pewnie, że znam.... Mówisz to już trzeci raz!
Miyavi Rokko był około trzydziestoletnim kawalerem, którego jedynym hobby a zrazem pracą było prowadzenie sushi-baru. Oprócz kelnerek i jednego kuchcika Miyavi nie zatrudniał nikogo do restauracji. Sam świetnie sobie radził zarówno jako szef, kucharz, dekorator wnętrz, specjalista od reklamy i złota rączka. Poza tym, był dobrym przyjacielem Yui i Ayi.
Rudowłosa wyprostowała się dumnie i zaczęła przemowę:
- A więc.... wchodzimy dzisiaj spóźnione na pierwszą lekcje, geografie. Nasza jędzowata babka mierzy nas wzrokiem, wrzeszczy na nas, a ja, po tym jak wytarłam twarz z jej śliny...
- Ona to ma daleki zasięg plucia! - zaśmiała się Aya. Żółtooka skarciła ją wzrokiem.
- Nie przerywaj, bo wybijasz mnie z puenty! Na czym to ja... No tak! Wiec ja mówię do niej: To nie tylko my! Pani też się spóźniła! Ona na to... - wskazała ręką na Miyaviego
- Ekhem... Ja? A na co? - zapytał mężczyzna z niezwykle kobiecym głosem. Aya poczerwieniała na twarzy, próbując powstrzymać śmiech. Yui mówiła dalej
- Noo... może pani nie wie, ale mamuty wyemigrowały już na północ!, odpowiedziałam z takim poważnym wzrokiem. Wtedy Aya powiedziała, że one nie mogły wyemigrować, bo już dawno temu zdechły. Ja na to: Naprawdę? To niesamowite! Genialnie się pani trzyma jak na zgniłego, martwego mamuta!. No i podeszłam do niej, poklepałam po plecach i...uwaga! Mocno ją przytuliłam!
Wszyscy troje wybuchli śmiechem o takiej mocy, że spokojnie mogliby wywołać tsunami, gdyby stali na jakiejś wyspie. Nie zauważyli nawet, jak podeszła do nich jedna z niziutkich, skąpo ubranych kelnerek Rokko.
- Dwa tradycyjne sushi z sałatkami z wodorostów i jedna potrawka rybna w ryżu - zaświergotała, stawiając na stole trzy talerze przepysznie wyglądających dań.
- Ittadakimasu! - wykrzyknęły dziewczyny i zabrały się za swoje porcje.
Podczas jedzenia rozmawiali o różnych rzeczach. Najczęściej poruszanym przez Aye tematem były brutalne morderstwa z ostatnich kilku dni, o których trąbiono w mediach.
- Wiecie...ja chyba po prostu trochę się boje. Na ulicach robi się coraz niebezpieczniej...
- Tak, to prawda - przerwał jej Miyavi i wypił łyk wody z wysokiej szklanki - Ale słyszałem, że te zamachy dotyczyły osób powiązanych z gangiem Yakuzo. A wy raczej do takowych nie należycie.
- Myślę... wiem, że to głupie, ale myślę że to nie Yakuzo stoi za tymi morderstwami. Aya spojrzała w sufit.
- Co? A niby kto? - Yui wzruszyła ramionami. Brunetka rozsiadła się wygodnie w krześle, opierając przedramiona na blacie stołu.
- Zastanówcie się - zwróciła się do przyjaciół - Gdyby Rząd był na 100% pewien, co do winy gangu to czy zwlekałby tak długo z nakazem ich aresztowania? Poza tym, przestudiowałam sobie trochę historie Yakuzo i ich metody zabijania...
- A skąd wytrzasnęłaś taką fajową lekturę? - rudowłosa chwyciła Ayę za ramię. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Włamałam się do policyjnych kronik kryminalnych.
- Uuu... Ayuś, nie wiedziałam że taka dobra z ciebie hakerka. Zadziwiasz mnie!
Ciemnowłosa puściła to mimo uszu i kontynuowała swoją wypowiedz.
- No i w tych kronikach było napisane, że Yakuzo unikają dużego rozgłosu wokół swoich morderstw. Zwykle po prostu strzelają w głowę albo w serce lub używają trucizn. Szybko, łatwo i bez plamienia rąk, rozumiecie?
- Faktycznie - Miyavi przytaknął i skrzyżował ręce na piersi - Nigdy nie robiono aż tak wielkie hałasu, jeśli chodzi o szaleństwa chłopców z Yakuzo. I nigdy nie traktowali oni tak brutalnie swoich ofiar.
- Właśnie - Aya przeczesała palcami włosy - Coś jest nie tak. Dlatego tak mnie to zastanawia. I martwi...
Yui bawiła się kostkami lodu w swojej pustej szklance po coli. Popychała przezroczyste sześcianki rurką do picia, układając je w różne kształty. Zdawała się nie wnikać myślami w to, co mówiła jej przyjaciółka. Jednak...
- Ja też się boję! - powiedziała, gdy Aya skończyła mówić, i wyprostowała się. Jej towarzysze spojrzeli na nią zaskoczeni.
- Cholernie się boję. Nie okazuje tego, ale... ja też często myślę o tych morderstwach. Chociaż wiem, że panikowanie nic nie da. Musimy coś zrobić coś innego...
- Zrobić? Coś innego? - Aya uderzyła ręką o blat stołu - Chcesz walczyć z tym morderca jak jakaś superbohaterka? Zwariowałaś? Lepiej zostańmy przy pocieszaniu się, że wszystko będzie ok a resztę zostawmy policji!
- Aya ma rację - barman przytaknął i spojrzał na rudowłosą z troską - Yui, lepiej się w to nie mieszaj...
- Słyszałam, że Im bliżej do zagrożenia, tym dalej od uderzenia... dziewczyna wydawała się być odporna na argumenty.
- Co? - Aya była coraz bardziej zaniepokojona.
- Tooo... - rudowłosa spojrzała przyjaciółce w oczy - ...ze mam dość tych przypuszczeń może to ci, a może tamci. Dosyć obaw, martwienia się i wreszcie nie mogę patrzeć jak zadręczasz się tą sprawa!
Aya wyprostowała się i zamrugała zaskoczona.
- Naprawdę jest ze mną aż tak źle? - mruknęła sama do siebie. Po chwili otrząsnęła się jednak i spojrzała na żółtooką
- Mniejsza o mnie! Znaczy... miło, że się o mnie troszczysz i doceniam to, ale są granice, których przekraczać się nie powinno...
- Na przykład?
- Na przykład ryzykowanie własnego życia albo zdrowia, narażając się szaleńcy-mordercy! - krzyknęła czarnowłosa, złapała Yui za ramiona i potrząsnęła nią.
Miyavi chrząknął znacząco i przykładając palec do ust nakazał dziewczynom zachowywać się ciszej.
- Moi klienci chcieliby zjeść w spokoju...
- Gorączkujesz się jak wariatka a ja nawet nie powiedziałam co chce zrobić! - tym razem rudowłosa podniosła głos.
Brunetka opuściła ręce i westchnęła.
- Masz racje... przepraszam... - spojrzała na Rokko - Już będę cicho, obiecuje!
Miyavi uśmiechnął się lekko.
- To powiesz mi, co masz zamiar zrobić? - Aya zwróciła się do przyjaciółki. Ona też uspokoiła się nieco.
- Po pierwsze, od dzisiaj chodzimy wszędzie razem. Wszę-dzie! Możesz mi obiecać, że będziesz mi towarzyszyć, dokąd tylko nie zechce pójść?
- Jasne, to mogę obiecać! - ciemnowłosa przytaknęła z poważną miną. Yui tylko na to czekała.
- Wspaniale! Więc choć teraz ze mną, dobrze?
Żółtooka wstała z krzesła, a wraz z nią podniosła się jej przyjaciółka.
- Ale dokąd?
- Zobaczysz - odpowiedziała Yui wymijająco i machając do Miyaviego na pożegnanie wyszła z baru. Czarnowłosa przez chwile stała nieruchomo. Spojrzał na swojego łysego przyjaciela. Mężczyzna wzruszył ramionami
- Nie mam pojęcia o co chodzi, ale lepiej idź za nią. I zadzwoń, gdybyście potrzebowały pomocy...znaczy... nie sugeruje, że tak będzie... po prostu możesz na mnie liczyć. I Yui... może...
Aya uśmiechnęła się do niego i szybko wybiegła za przyjaciółką.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yuui dnia Czw 18:08, 28 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cichy ^^
Student Akademii
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 12:45, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
Opo rox.
Ładny talencik xF
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narutofan
Chuunin
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 5229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: się biorą neo kidy?
|
Wysłany: Sob 21:14, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
hmmmm ten rozdział lepszy niż poprzedni ale nadal nie zauważyłem AKCJI !!!!! tylko wtedy gdy Aya i Yui sie kłóciły
ale tak czy tak mi sie podoba czekam na kolejny rozdział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Student Akademii
Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a co? chcesz wpaść?
|
Wysłany: Śro 20:59, 10 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ta-dam! Wybaczcie, że tak długo czekaliście... ^^
Oto kolejny rozdział mangi pisanej wyłącznie słowem! Tym razem mamy dla was zagadkę Kto zauważy jaki absurdalny, bezsensowny i po prostu głupi błąd wkradł się w ten rozdział?
Miłej lektury!
Rozdział czwarty
„Tokio jest najpiękniejsze nocą!” – tak zwykle mawiają naiwni turyści odwiedzający miasto. Mieszkańcy japońskiej stolicy sprostowaliby to stwierdzenie: „Centrum Tokio jest najpiękniejsze nocą.” Bo nikt, kto nie miał odwagi zapuścić się samemu w mniejsze, biedniejsze dzielnice miasta, nie ma prawa mówić o jego wątpliwej wieczornej urodzie. Centrum jest, oczywiście, magicznym miejsce, lecz stanowi zaledwie malutką część całości, której w rzeczywistości daleko do „magii”. Gdy w Tokio zapada zmrok, na ulice wychodzi strach.
Yui miała świadomość niebezpieczeństwa, gdy razem z Ayą weszły w jedną z mniejszych uliczek, na obrzeżach Tokio. Było już wystarczająco ciemno by zacząć się bać. Szczególnie w tej sytuacji…
Aya rozglądała się uważnie, stąpając po brukowanej szosie powoli i ostrożnie. Nie podobało jej się to, w jaki sposób przyjaciółka przechytrzyła ją, zmuszając do przyjścia razem z nią. „Jak inaczej miałabym cie przekonać, żebyś poszła ze mną do dzielnicy Quan? – zapytała ją beztrosko, kiedy wchodziły w ciemną ulice – Wiedziałam, że prędzej umrzesz ze strachu niż złamiesz daną obietnice. Znam cię bardzo dobrze!”
W innej sytuacji Aya śmiałaby się z tego wszystkiego. Zwłaszcza w tej sytuacji…
- Jaki masz powód, żeby przychodzić w takie miejsce? O co chodzi? –mruknęła do rudowłosej. Yui patrzyła przed siebie. Latarnie uliczne rzucały jasne światła na jej twarz.
- Ciekawi cię, kto stoi za tymi morderstwami? Nie zaprzeczaj, wiem, że tak. Mnie też…
Za rogiem niewielkiego domu poruszył się jakiś kształt. Po chwili z tamtego miejsca wybiegł popielaty jamnik, popiskując cicho. Obie dziewczyny odetchnęły z ulgą patrząc, jak ucieka na swoich krótkich nogach. Kiedy ruszyły dalej Aya odpowiedziała:
- Fakt, bardzo mnie ciekawią te… ataki. Ale co to ma wspólnego z tym zadupiem?
- To miejsce ostatniego z zabójstw.
Brunetka znieruchomiała. Poczuła, jak robi się jej gorąco. Yui odwróciła się na pięcie ruszyła przed siebie.
- Idziesz? – rzuciła przez ramię. Usłyszała jak jej przyjaciółka idzie w jej kierunku. Spojrzała za siebie. Aya była blada jak papier.
„Może to nie był dobry pomysł… - pomyślała z troską, obserwując czarnowłosą – Jednak z drugiej strony… jeśli sama wyjaśni te ataki będzie o wiele spokojniejsza. Wróci jej dawna pewność siebie. A przecież niemożliwe, żeby morderca wrócił na miejsce zbrodni…”
W milczeniu przeszły „mieszkalną” część dzielnicy i skręciły w wąziutką uliczkę prowadzącą na teren starej fabryki. Quan słynęła z tego, że była niegdyś najlepiej uprzemysłowioną dzielnicą w tej części Tokio. Teraz większość zakładów świeciła pustkami. Jedynie dwa z nich wciąż pracowały. Były to fabryka części wymiennych do autobusów i podobnych pojazdów oraz fabryka kołder.
Przyjaciółki zatrzymały się przed wysokim ogrodzeniem, otaczającym obszar pracy starej fabryki.
- To tu! – Yui wskazała palcem bramę wjazdową, oplątaną żółtą, policyjną taśmą.
- Widzę – mruknęła Aya, którą uspokoił nieco fakt, że dookoła było pusto i cicho – Ale nadal nie rozumiem, co my tu robimy?
-Cóż, pomyślałam, że skoro tak bardzo interesujesz się tymi morderstwami i wiesz tak dużo z dziedziny kryminalistyki to uda ci się rozwikłać to wszystko.
- Ja?- brunetka otworzyła szerzej piękne, ciemnozielone oczy – Nie jestem policjantką! Ani detektywem! Ani w ogóle nikim takim… Na co ja się zdam?
Yui, która walczyła z kłódką przy bramie, odwróciła się do przyjaciółki.
- No co ty? Jesteś bystra, inteligentna, genialna…
- Nie podlizuj się! – Aya rzuciła rudowłosej krótkie spojrzenie i podeszła do niej. Z całej siły kopnęła furtkę, która zadrżała w zawiasach.
– Pomyśl! – Yui naciskała na brunetkę, uśmiechając się niewinnie – Nic na tym nie stracisz. Jak widzisz jest bezpiecznie. Rozejrzysz się troszkę, rozgryziesz tą zawikłaną sprawę… Potem przekażesz tą całą sprawę policji. Kto wie – może dostaniesz medal! Będziesz dawać wywiady! Zdobędziesz sławę! Czy nie o tym zawsze marzyłaś?
- Nie, maże o byciu sławną aktorką… - Aya zrezygnowała z walki z metalową bramą. Żelastwo wygrało walkowerem! - …a nie pogromczynią wariatów!
- Co za różnica? – Yui wzruszyła ramionami – No prooosze… może być dobra zabawa!
- A co ty z tego masz? – zielonooka przeczesała włosy palcami i spojrzała na kumpele – Oprócz zabawy?
- Co mam? – Yui podniosła głowę – Hm… satysfakcje, z tego, że zrobiłam coś dobrego. I jeszcze… chyba podzielisz się ze mną sławą?
Aya westchnęła ciężko.
- Dobra, dobra… Ale robie to tylko dla ciebie!
Rudowłosa uśmiechnęła się szeroko patrząc, jak jej przyjaciółka wspina się po ogrodzeniu. Po chwili stałą już po drugiej stronie. Rzuciła Yui zachęcające spojrzenie przez szerokie oczka i skinęła głową na znak, że to nic trudnego.
- Już lecę! – zawołała żółtooka i ze zwinnością przeszła przez siatkę.
- Od czego zaczniesz? – zapytała czarnowłosą, poprawiając bluzkę. Aya rozejrzała się. Stara fabryka, na której terenie się znajdowały produkowała niegdyś papierowe sztućce. Była nieużywana od co najmniej czterech lat.
- Najpierw ustalę gdzie znaleziono zwłoki. Pamiętasz, kto tu zginął? Bo ja nie…
Yui skinęła głową.
- Tak, to był jakiś młody mężczyzna. Żonaty. Bezdzietny. Pracował dla dużego koncernu farmaceutycznego.
Brunetka uśmiechnęła się.
- To całkiem dużo informacji! Przygotowałaś się…
Przeszły przez pusty plac rozglądając się dookoła. Czuły się coraz pewniej.
- Tu! – wykrzyknęła nagle Aya, podbiegając do dużego kontenera na odpady fabryczne.
- Co? – jej przyjaciółka podeszła do niej.
Brunetka uklęknęła na ziemi i zaczęła skrobać paznokciem ścianę kontenera.
- Dobrze, że pomalowałam paznokcie ekstra mocnym lakierem… mruknęła. Po chwili wstała i powąchała to, co udało jej się zeskrobać. Yui wykrzywiła się i spojrzała na palec Ayi.
- Co tam masz? Nic nie widzę!
- To krew. Zaschnięta, mieszana z brudem i potem krew.
- Och, to naprawdę wspaniale…
- Tutaj zginął ten facet. Umiera, opierając się o ten kontener. Musiał strasznie krwawić. Ślady, takie jak te na tej ścianie, są jeszcze na ziemi, na tamtej cegłówce i tych krzakach – tłumaczyła brunetka, wskazując wymieniane miejsca.
- Dobra jesteś! – przytaknęła Yui – Ale to dopiero pierwszy krok!
- Fakt…- Aya rzuciła wzrokiem na rujnujący się budynek starej fabryki i nagle coś do niej dotarło.
- Yui? – zwróciła się do przyjaciółki – Mówiłaś, że zamordowany mężczyzna był farmaceutą?
- Zgadza się – żółtooka robiła zdjęcia swoim telefonem komórkowym kontenerowi.
- Pomyśl… - brunetka skrzyżowała ręce na piersiach - … co dobrze usytuowany, młody farmaceuta robił w takim miejscu?
Rudowłosa spojrzała na przyjaciółkę.
- Pytanie brzmi – kontynuowała Aya – czy miał jakiś powód żeby tu przyjść czy ktoś go do tego zmusił?
- Dobrze myślisz! – pogratulowała Yui, chowając telefon do kieszeni w spodniach – Warto się też zastanowić, czy mógł mieć jakichś wrogów.
Czarnowłosa przegryzła dolną wargę.
- Myślę, że w tym przypadku to bez znaczenia.
- Jak to?
- Przecież morderstw było kilka. Wszystkie takie same. Ofiary musiałyby mieć wspólnych wrogów. A to byłby zbyt duży zbieg okoliczności.
Dziewczyny ruszyły w kierunku drzwi wejściowych do starej fabryki. Wspólnymi siłami otworzyły je. W środku śmierdziało wilgocią. Z przegnitych, starych ścian odpadała tynk. Okna bez szyb trzeszczały przy każdym większym podmuchu wiatru.
Aya i Yui niechętnie weszły do środka. Odgłosy ich kroków niosły się wzdłuż pomieszczenia. Rozejrzały się.
W pewnym momencie Yui szturchnęła przyjaciółkę. Kiedy ta spojrzała na nią, rudowłosa w milczeniu wskazała na wiszący ponad ich głowami szyld.
- „Nasze papierowe wyroby ułatwiają życie! Tylko Jikuan daje gwarancje najwyższej jakości!” – przeczytała cicho zielonooka – Tak, tandetne hasło! Ale nie rozumiem…
- Przyjrzyj się lepiej! – mruknęła Yui – W górnym, prawym rogu.
Aya wytężyła wzrok i zobaczyła to samo, co żółtooka. Szyld był w jednym miejscu porozcinany, w bardzo dziwny sposób. Cały górny, prawy róg papierowej reklamy pokryty był nietypowymi rozcięciami. Nie były one długie, ale bardzo równomiernie „rozstawione”.
- Ojej… - szepnęła Aya i spojrzała na kumpelę – Tak, jakby ktoś… coś…
- Podrapał to szponami, prawda? – dokończyła niepewnie rudowłosa.
Przez puste okienne ramy wdarło się do środka nieprzyjemne, chłodne powietrze. Przyjaciółki zbliżyły się do siebie, by dotknąć się ramionami. Przez chwilę stały tak, wpatrując się w sufit i milcząc.
- No daj spokój! – Aya przerwała męcząca ciszę – To da się jakoś normalnie wyjaśnić… ale nie po to tu jesteśmy, pamiętasz?
Yui spojrzała na brunetkę.
- Przestań… - zielonooka położyła rękę na ramieniu przyjaciółki – To ty mnie namówiłaś żeby tu przyjść! Więc teraz nie pękaj! Jak ty wymiękniesz, to co ja zrobię?
Rudowłosa uśmiechnęła się.
- Tu nic się nie dziej! Musisz to sobie powtarzać – Aya odpowiedziała uśmiechem na uśmiech – Zobaczyłyśmy cos dziwnego w miejscu, które przeraża. Górę wzięła psychika. Tak naprawdę to tylko fabryka ze starym, zniszczonym szyldem. Ok?
Yui przytaknęła:
- Chodźmy poszukać śladów na zewnątrz. Tu nic nie…
Nagle nocną a ciszę przeszył przerażający ryk. Był tak silny, że ściany starej fabryki zadrżały. Przyjaciółki pisnęły cicho, nie będąc w stanie zrobić nic więcej. Strach przeszył je na wskroś. Wzburzył krew w ich żyłach i przyprawił o mdłości. Ostatkiem przytomności przytulił się do siebie. W pewnym momencie rozległ się drugi, jeszcze głośniejszy. Aya skamieniała. Yui trzęsła się jak w apatii. Potężne uderzenia przecięły powietrze, tworząc zawieruchę wewnątrz zniszczonej fabryki. Po chwili jednak wiatr ustał. Wszystko skończyło się tak nagle, jak się zaczęło. Yui powoli podniosła głowę i rozejrzała się. To samo zrobiła jej czarnowłosa przyjaciółka.
- Co… co… co t…to…b…było? – zapytała Aya łamiącym się głosem. Żółtooka była tak sparaliżowana, że nie dała rady odpowiedzieć. Bała się nawet oddychać. Nagle drgnęła. Poczuła na twarzy coś mokrego, zimnego, lepkiego. Przełknęła ślinę. Podniosła wzrok. Szybko wciągnęła powietrze ustami. Po sekundzie wypuściła je, wymawiając jednocześnie krótkie imię przyjaciółki: Aya…
Zielonooka podniosła głowę. Otworzyła oczy szerzej. Poczuła jak serce staje jej w gardle…
Nad dziewczynami unosiła się niesamowicie brzydka i straszna istota. Wielkie, czarne skrzydła niczym stare, postrzępione prześcieradła, rozpięte na szerokość całej fabryki, unosiły się cicho i opadały. Z wyrastających z nich kolców ciekła krew. Podobne wystawały z chudego, wypukłego kręgosłupa i wielkich, powykrzywianych łap. Czarna skóra była tak cienka, że niemal prześwitywały przez nią wnętrzności paskudnej bestii. Ogromna, nieproporcjonalna głowa, cofnięta nieco do tył była uzbrojona w potężne poroże, podobne do jeleniego. Wielkie, idealnie okrągłe oczy były białe jak śnieg a przerażający, zębaty pysk pełen był szaroniebieskiej śliny, która zciekała teraz na rudą głowę Yui.
Dziewczyny przytuliły się do siebie mocniej. Yui przekręciła powoli głowę w stronę Ayi i szepnęła jej do ucha:
- To też jest nasza… psychika?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narutofan
Chuunin
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 5229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: się biorą neo kidy?
|
Wysłany: Czw 15:21, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
SUUUUUUUUUPER !!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
w końcu akcja jakaś "_" ^_^
a która z was wymyśliła tego stwora ???
czekam na kolejne rozdziały
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Student Akademii
Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a co? chcesz wpaść?
|
Wysłany: Czw 18:49, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Hm... tajemnica stworzenia potwora jest... tajemnicą!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuui
Student Akademii
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wielkiego miasta
|
Wysłany: Czw 20:49, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ojj tam.
Ja nie mam nic wspólnego z mangą bo od miesiąca Ty jesteś w posiadaniu zeszytu. Czyli potwór jest Twój... lol -.-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Psyhofans
Chuunin
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1008
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 16:44, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Nawet może być... chociaż mam kilka zastrzeżeń...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Onizuka
Admin ludu
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 3263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:26, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
heh, nadrobiłem straty... no cóż mogę powiedzieć akcja się rozwija... trochę robi mi sie fantasty z tego... no ale to chyba nic złego? xD czekam na c.d xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Student Akademii
Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a co? chcesz wpaść?
|
Wysłany: Czw 10:21, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Psyhofans podziel się zastrzeżeniami!!
To nam ułatwi samodoskonalenie się i szlifowanie naszych umiejętności…
Dobra – strasznie chrzanie
No ale powiedz! ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuui
Student Akademii
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wielkiego miasta
|
Wysłany: Pią 18:39, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Bo to tak jakby jest fantasy ;p
^^
Ja bym z tego horror szoł zrobiła ale Grzybek zabrała mi zeszyt i mi nie chce oddać :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Student Akademii
Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a co? chcesz wpaść?
|
Wysłany: Pią 19:11, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Horror szoł to to dopiero będzie XD
Buahahaha... <to>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuui
Student Akademii
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wielkiego miasta
|
Wysłany: Sob 8:01, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
zmieniasz temat!
To, że masz gorączkę nie usprawiedliwia Cię od zabrania mi zeszytu :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Student Akademii
Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: a co? chcesz wpaść?
|
Wysłany: Sob 17:35, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Cooo??
Nie zrozumiałam żartu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|